W czerwcu Rada Miejska w Bojanowie podjęła uchwałę, która zakończyła trzyletni proces związany z likwidacją Szkoły Podstawowej w Gościejewicach – rozpoczęty jeszcze przez poprzednie władze gminy. Nie była to jednak decyzja łatwa ani jednomyślna, poprzedzona została wieloma rozmowami, dyskusjami, analizami i spotkaniami. Wydawałoby się, że sprawa została już definitywnie zamknięta. Okazuje się jednak, że mimo decyzji o likwidacji – placówka od września może ruszyć. Jak to możliwe?
Jak się dowiedzieliśmy, prowadzeniem placówki zainteresowana jest fundacja z Wielkopolski, mająca doświadczenie w kwestii małych, wiejskich szkół. Cała procedura jest już dość zaawansowana, ale nie ma najważniejszego, czyli decyzji kuratora. Stąd władze fundacji nie chcą – póki co – zdradzać żadnych szczegółów, danych, ani nawet nazwy. Deklarują jednak, że jeśli będzie „zielone światło” z kuratorium, chętnie opowiedzą o wszystkich szczegółach i planach.
- Jak będziemy wiedzieli, że szkoła będzie rejestrowana jako niepubliczna, to możemy rozmawiać. Obecnie robimy wszystko, by szkoła od września działała normalnie – zaznaczała przedstawicielka fundacji w rozmowie z portalem.
O pozostawienie szkoły najdłużej walczyli rodzice uczęszczających tam dzieci i to oni dziś koordynują proces uruchomienia jej przez inny podmiot niż gmina Bojanowo.
- Szkoła Podstawowa w Gościejewicach ma jeden mocny atut, który stał się dla mnie motywacją do działań związanych z utrzymaniem tej placówki. Mam na myśli uczniów, rodziców i mieszkańców, którzy swoją obecnością i zaangażowaniem w funkcjonowanie placówki stworzyli wyjątkowe miejsce, do którego uczniowie chodzili w przyjemnością. Wielokrotnie pytano mnie, czy kiedy próbowaliśmy uchronić placówkę przed likwidacją, angażowali się również inni rodzice. Zawsze odpowiadałam, że oczywiście. Nie miałam nigdy poczucia, że zostałam z tym sama. Dlatego czułam się w obowiązku wobec naszych dzieci, jak i dorosłych mieszkańców, zrobić coś jeszcze, żeby się nie poddać zbyt łatwo – zaznacza Anna Panasewicz, przewodnicząca rady rodziców, a obecnie także radna.
Podkreśla, że niepubliczna szkoła podstawowa zarządzana przez fundację jest dobrym rozwiązaniem i stwarza wiele możliwości. Uważa, że pozwoli to poczuć wszystkim, że mają realny wpływ na jej funkcjonowanie.
- Sama koncepcja nowej szkoły uwzględnia w dużej mierze indywidualne potrzeby jej uczniów. To dzieci mają być w niej najważniejsze. Jestem przekonana, że jesteśmy w stanie stworzyć miejsce, które wyróżniać się będzie kameralną atmosferą, współpracą z mieszkańcami i stanie się czymś co nas jeszcze mocnej zjedna. Mała liczebność klas, poza samą nauką, pozwoli dzieciom realizować wiele projektów. Nauczyciel będzie mógł określić indywidualnie predyspozycje każdego z dzieci i poświęcić mu wystarczającą ilość czasu. Stały kontakt na linii nauczyciel – rodzic – uczeń, a także sam fakt, że w małej szkole każdy prędzej czy później dobrze się ze sobą zapozna pozwoli na szybkie rozpoznanie potrzeb i reakcję ze strony nauczycieli w sytuacjach, kiedy pojawią się problemy edukacyjne lub wychowawcze – tłumaczy Anna Panasewicz.
Jeśli cała procedura dojdzie do skutku, w małej wiejskiej szkole od września naukę kontynuować będzie około 40 uczniów. Będzie to jednocześnie jedyne takie rozwiązanie zastosowane w powiecie rawickim.
Do tematu wrócimy.
