reklama
reklama

Chciał kupić kukurydzę, stracił prawie 30 tysięcy

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: adobe stock

Chciał kupić kukurydzę,  stracił prawie 30 tysięcy - Zdjęcie główne

kukurydza | foto adobe stock

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Oszust wykorzystał rawiczanina oraz rolników spod Gdańska i wyłudził 28 tys. zł. Przedmiotem transakcji było 125 ton kukurydzy.
reklama

Rawiczanin - pracownik firmy zajmującej się handlem zbożem - zamówił u rolników z Pomorza 125 ton kukurydzy. Cenę tony ustalono na 640 zł, więc kupujący miał do zapłaty 28 tys. zł. Szczegóły transakcji uzgodniono telefonicznie i pocztą elektroniczną. Dział logistyki firmy wysłał więc po ziarno w okolice Gdańska dwie ciężarówki. 

Lipna transakcja 

Kierowcy dotarli na miejsce. Rawiczanin dostał potwierdzenie, że kukurydza jest ładowana na samochody. Wówczas firma tzw. szybkim przelewem przekazała pieniądze na wskazane konto. Jakież było zdziwienie, gdy jakiś czas później odezwali się kierowcy, że rolnicy nie chcą ich wypuścić z terenu gospodarstwa, bo nie otrzymali pieniędzy. Zaskoczony kupujący próbował się więc dodzwonić do osoby, z którą ustalał szczegóły, by wyjaśnić nieporozumienie, ale nagle dwa numery telefonu - wcześniej odbierane - były wyłączone.

- Kierowcy chcieli wiedzieć, jak wygląda sytuacja, więc powiedziałem, że dzwonię do rolnika, ale on nie odbiera. Ci powiedzieli, że rolnik stoi obok nich i dali go do telefonu - relacjonował później policji poszkodowany rawiczanin. - Wtedy pierwszy raz usłyszałem ten głos w telefonie. W trakcie rozmowy z tym panem doszliśmy do wniosku, że ktoś podszył się pod niego i wprowadził mnie w błąd.

Okazało się, że ktoś podszył się także pod pracownika firmy, która miała kupić ziarno i w jego imieniu kontaktował się z rolnikami spod Gdańska. 

Rawiczanin zawiadomił policję. Ta, pod nadzorem prokuratury, wszczęła postępowanie w sprawie. Zawiadomiono także bank za pośrednictwem którego przekazano zapłatę.  

Zaprzeczył 

Śledztwo i analiza transakcji bankowych doprowadziły służby do 60-letniego Marka G. z Bielska-Białej, który miał już na swoim koncie oszustwo i siedział za to w więzieniu. Policja miała jednak problem ze znalezieniem podejrzanego, bo nie można było ustalić miejsca jego pobytu. Wiadomo było jedynie, że po opuszczeniu zakładu karnego przez jakiś czas mieszkał w schronisku dla osób bezdomnych, ale kilkukrotnie złamał regulamin placówki i musiał ją opuścić.

W końcu zlokalizowano mężczyznę. Usłyszał zarzuty, ale nie przyznał się do nich. Twierdził, że nic nie wie o oszustwie, utrzymując że jakiś czas termu skradziono mu dowód osobisty i być może wykorzystano go do popełnienia przestępstwa. Nie udało się jednak znaleźć innych osób rzekomo zamieszanych w proceder, a konto na które trafiły środki ze sprzedaży kukurydzy należało do Marka G. Prokuratura skierowała przeciwko niemu do sądu akt oskarżenia. 

Pieniądze na koncie słupa?

60-latkowi zarzucono, że 3 lutego minionego roku dopuścił, aby inna osoba lub grupa osób dokonała oszustwa - poprzez udostępnienie nieustalonej osobie rachunku bankowego, na który wpłynęły pieniądze pochodzące z przestępstwa.

Wyrok zapadł w rawickim sądzie w połowie kwietnia tego roku. Marek G. został skazany na 1,5 roku pozbawienia wolności. Musi też naprawić szkodę w wysokości 28 tys. zł. 

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama