Próbowano go sprzedać
W 2017 roku pojawiła informacja, jakoby właściciel cukrowni - koncern Pfeifer&Langen - zamierzał zagospodarować nieczynny od lat budynek. Miały w nim powstać mieszkania dla pracowników sezonowych. Plany jednak spaliły na panewce.
- Rozważaliśmy taki pomysł, ale zrobiliśmy analizę kosztową całego przedsięwzięcia i doszliśmy do wniosku, że budynek zostanie jednak wystawiony na sprzedaż - informował wówczas Jacek Sobczyński, dyrektor cukrowni w Miejskiej Górce.
Zrobiono wycenę i zamieszczono ogłoszenie, m.in. na internetowych portalach dotyczących obrotu nieruchomościami. Obiekt, wymagający gruntownego remontu, wystawiono na sprzedaż za 750 tys. zł. Nie było zainteresowania.
Na gminne mieszkania?
Jakiś czas później, plany wobec nieruchomości snuł burmistrz Miejskiej Górki - Karol Skrzypczak. Myślał o tym, by hotel nabyć i zaadaptować na mieszkania. Jednak do finalizacji pomysłu nie doszło, bo koszty adaptacji tego budynku przekraczałyby koszt budowy nowego obiektu.
- Ponadto, jest to jest bardzo mała działka i nie byłoby gdzie wygospodarować porządnego parkingu. Nawet, gdybyśmy zagospodarowali budynek na mieszkania, to nie moglibyśmy ich sprzedać prywatnym osobom. Istniała obawa, że pojawią sie skargi dotyczące funkcjonowania cukrowni. To mogłoby wpłynąć na realizowane inwestycje. Najlepszym rozwiązaniem jest więc rozbiórka budynku - tłumaczył burmistrz Miejskiej Górki.
Prace rozbiórkowe w toku
Niedługo po dawnym hotelu robotniczym nie będzie żadnego śladu. Prace rozbiórkowe są już na ukończeniu.Wcześniej z terenu cukrowni zniknęły dwa inne budynki - z okresu międzywojennego. Nie były zabytkowe, ale wpisane do gminnej ewidencji obiektów chronionych. W jednym znajdowały się pompy, a w drugim - warsztat mechanika. Od dawna stały nieużytkowane, a ich stan techniczny z roku na rok się pogarszał. Uzyskano niezbędne pozwolenia i budynki rozebrano - także dlatego, że kolidowały z rozbudową cukrowni.