Po krótkiej rozgrzewce i pamiątkowym zdjęciu na brzegu, morsy z Jutrosina wskoczyły do wody. Temperatura nie stanowiła dla nich najmniejszego problemu. Doskwierał wyłącznie zimny wiatr. Morsy specjalnie na niego jednak nie zważały. Były w doskonałych humorach, śpiewały piosenki.
Po wyjściu z wody, na wszystkich czekał posiłek. Chętni mogli skosztować pysznych placków, chleba ze smalcem, ogórków, a także kiełbasy z ogniska. Jak podkreślali uczestnicy spotkania, to ostatnie w sezonie morsowanie było dla Julki, która walczy z nowotworem.