Policja ustala, kto mógł porzucić martwe zwierzęta gospodarskie przy drodze. Choć wymaga tego prawo - nie posiadały kolczyków z numerem identyfikacyjnym.
Jeden z czytelników poinformował naszą redakcję o workach z padliną leżących w rowie przy drodze krajowej nr 36 pomiędzy Dłonią a Smolicami. Informację przekazaliśmy rawickiej policji.
- Worki leżały w rowie, w odległości 150 metrów od skrzyżowania drogi nr 36 z trasą na Płaczkowo. Wydobywał się z nich nieprzyjemny zapach. Jak się okazało, w jednym z nich był martwy cielak, a w drugim świnia, które - jak ocenił lekarz weterynarii - zdechły z przyczyn naturalnych - informuje asp. sztab. Tomasz Duszak z Komendy Powiatowej Policji w Rawiczu.
Policja po wykonaniu niezbędnych czynności, zawiadomiła zarządcę drogi, który zobowiązał się usunąć padlinę.
Został także powiadomiony Powiatowy Lekarz Weterynarii.
- Ktoś musiał sobie zadać sporo trudu, żeby te zwierzęta zapakować i wywieźć, co dla mnie wydaje się zupełnie nieracjonalne, ponieważ są wyznaczone firmy, które odbierają od rolników padłe zwierzęta i robią to bezpłatnie - zaznacza Marian Gross.
Martwy cielak i świnia nie były oznakowane. Jak przypomina Karol Junory, kierownik Biura Powiatowego Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Miejskiej Górce, zwierzęta gospodarskie powinny być oznakowane kolczykami z numerem identyfikacyjnym. Za niestosowanie się do przepisów grożą sankcje karne.