reklama

Mogła być lekkoatletką, została nauczycielką

Opublikowano:
Autor:

Mogła być lekkoatletką, została nauczycielką - Zdjęcie główne
reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościByła świetnie zapowiadającą się lekkoatletką. Miała szansę wystartować na olimpiadzie w Meksyku. Jednak losy 74-letniej dziś Stanisławy Szymankiewicz potoczyły się inaczej. - Do dziś tego żałuję, że nie poszłam w tym kierunku - przyznaje, z nostalgią wspominając początki sportowej kariery.
reklama

Stanisława Szymankiewicz (z domu Znajdek) jest emerytowaną nauczycielką miejskogóreckiej szkoły podstawowej i zespołu szkół. Od najmłodszych lat interesowała się sportem. Do Cukrowniczego Klubu Sportowego (dzisiejsza Sparta) trafiła w 1960 roku. Była wtedy najmłodszą zawodniczką sekcji lekkoatletycznej. Na treningi przyjeżdżała rowerem  z pobliskiej wioski oddalonej 5 km od Miejskiej Górki. Ciężko było, ale ,,opłacało się”. 

Osiągała coraz lepsze wyniki

Z miesiąca na miesiąc osiągała coraz lepsze wyniki. Biegała na 60 m, 100 m, 80 m przez płotki oraz skakała w dal. Dzięki klubowi i pracy wielu wspaniałych ludzi, miała okazję zwiedzić miasta i stadiony Wielkopolski. Zawody lekkoatletyczne odbywały się bardzo często. Praktycznie cały sezon wiosenno-letni był wypełniony wyjazdami. Rywalizacje między klubami oraz spartakiady miały miejsce nie tylko w pobliskim Rawiczu, ale i w Poznaniu, Kaliszu, Wieleniu, Nowym Tomyślu, Opalenicy, Rawiczu.

reklama

- Na zawody dowożono nas samochodem ciężarowym z cukrowni - takim z plandeką i z drewnianymi ławkami, więc często jak docieraliśmy na miejsce, to nogi mieliśmy zdrętwiałe, co pewnie rzutowało na nasze wyniki - wspomina dzisiaj Stanisława Szymankiewicz.

              W 1962 r. pani Stasia zaczęła uczęszczać do Liceum Ogólnokształcącego w Rawiczu. Kontaktu ze swoim rodzinnym klubem nie zerwała. Tam spotkała świetnego profesora wychowania fizycznego - Kazimierza Cepurskiego, który zainteresował się nią podczas lekcji. 

Skorzystała wtedy z treningów w Międzyszkolnym Klubie Sportowym, który działał przy „ogólniaku”. Jak zaznacza, była wdzięczna swojemu nauczycielowi, że mogła uczestniczyć w dodatkowych zajęciach. Profesor poświęcał jej więcej czasu niż podczas lekcji. Nadal wyjeżdżała na zawody. Reprezentowała swój klub. Wyniki osiągała coraz lepsze. 

reklama

O krok od olimpiady

W 1966 r. Stasia zdała maturę. Oprócz świadectwa dojrzałości, odbierała legitymację i odznakę za osiągnięcia sportowe. Uzyskała normy ogólnorozwojowe i specjalistyczne na tak zwany ,,Znicz Olimpijski”. 

W dal skakała 4,98 m, a ówczesny rekord świata wynosił 6 m. W biegu na 100 m uzyskała czas 13,6 sekundy. W tym samym czasie najlepsze sprinterki z Polski przebiegały ten dystans w czasie 12 sekund.

- W 1968 miała być olimpiada w Meksyku i miałam właściwie drzwi otwarte do tego, by się na nią dostać. Nie byłam jednak w kadrze, nie zapisałam się do klubu, zaczęłam się uczyć i zaprzepaściłam ten talent sportowy - wspomina Stanisława Szymankiewicz. - Do dziś tego żałuję, że nie poszłam w tym kierunku, ale pochodziłam z małej miejscowości i bardzo trudno mi było się odnaleźć - opisuje.

reklama

Postawiła na naukę. Skończyła studia.

- Studia, które w obecnej sytuacji nie są powodem do dumy, bo była to filologia rosyjska – nadmienia. - W tamtych czasach były to jednak bardzo popularny język - zaznacza miejskogóreczanka, która później jako nauczycielka przez 35 lat uczyła rosyjskiego, a przez jakiś czas była także wicedyrektorem szkoły.

Wierny kibic konkurencji lekkoatletycznych

Od sportowej przygody pani Stanisławy minęło przeszło pół wieku, a jej legitymacja jest skrzętnie przechowywana. Spogląda na nią i wspomina swoją piękną przygodę ze sportem i cały czas jest z nim związana, ale jako kibic.

- Śledzę każdą olimpiadę od tej w 1956 roku, kiedy miałam 8 lat. Interesuję się głównie lekkoatletyką, ale także piłką nożną i siatkówką - podkreśla. 

reklama

Dodaje, że żadne z jej trojga dzieci ani żaden z trzech wnuków nie poszli w jej ślady. - Mają zupełnie inne talenty i jestem z nich bardzo dumna - podkreśla 74-latka, która przez 9 lat była także radną Rady Miejskiej w Miejskiej Górce.

Obecnie wiedzie spokojny tryb życia szczęśliwej emerytki. Ma dużo czasu dla rodziny, na działkę, ulubione przejażdżki rowerowe i oczywiście śledzenie sportowych zmagań w swoich ukochanych dyscyplinach.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama