Stała liczba uczestników niedzielnych, lodowatych kąpieli wynosiła około 60 osób. - W kulminacyjnym momencie zjawiało się około 150 osób. Tyle też mamy zrzeszonych w Jutrosińskim Klubie Morsów. Do naszego klubu należą nie tylko osoby z naszej gminy, ale jest też mocna ekipa z Miejskiej Górki, Rawicza czy nawet Krotoszyna - dodaje Łukasz Mikołajewski.
Lodowate kąpiele.
W tych było około 20. Jutrosińskie morsy łączyły je z licznymi przedsięwzięciami, często charytatywnymi.- Wzięliśmy czynny udział w Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy, świętowaliśmy odzyskanie niepodległości, wypuszczaliśmy baloniki dla Marcela, zbieraliśmy produkty dla szpitala. Mimo pandemii udało nam się zorganizować również wyjazd do wodospadu Podgórnej w Przesiece koło Karpacza. Wielkie słowa uznania i podziękowania należą się naszej koleżance Justynie Ławniczak, która otoczyła opieką i trzymała w ryzach całą naszą morsową rodzinę - podkreśla Łukasz Mikołajewski.
Jak sezon oceniają same morsy?
- Było dużo zimowej scenerii. Był mróz i śnieg - czyli wszystko to, co potrzeba - podsumowują jutrosińskie morsy, które kończący sezon uważają za bardzo udany. - Morsowanie to moje życie! Nie myślałam, że zwariuję na punkcie lodowatych kąpieli, które okazały się fantastyczne! - przekonuje członkini klubu.
A co morsy robią po sezonie?
- Jeździmy na rowerach, a czasami też trochę pobiegamy. Mamy w sobie mnóstwo endorfin, które muszą wystarczyć nam do kolejnego sezonu - twierdzą. A ten, według prezesa, ma się rozpocząć 3 października, o godz. 14.00.
„Dziękuje wszystkim za sezon. Mam nadzieję, że spotkamy się w kolejnym sezonie w tym samym gronie, a może nawet większym” - podkreśla Łukasz Mikołajewski.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.