Sytuacja jest już opanowana. Na szczęście, nie ma osób poszkodowanych.
Na miejscu nadal trwają prace strażaków i policjantów. W Konarach pojawił się także burmistrz Miejskiej Górki - Karol Skrzypczak. Jak przekazuje, obiekt, w którym doszło do zdarzenia, niegdyś był własnością gminy, ale obecnie należy do osób prywatnych.
- W budynku znajdują sie trzy mieszkania. Jedno, niewielkie, spaliło się całkowicie. Zaproponowaliśmy jego mieszkańcowi zakwaterowanie w byłym przedszkolu, ale nie skorzystał z naszej oferty. Będzie przebywał u rodziny. Lokatorzy dwóch pozostałych mieszkań również na najbliższe dni muszą się wyprowadzić. Schroninie także znaleźli u bliskich - informuje burmistrz.
Zaznacza, że obecnie w nieruchomości została odłączona energia elektryczna, a w pomieszczeniach cały czas włączają się czujniki czadu. Nie wiadomo też, czy nie doszło do naruszenia konstrukcji jednego z mieszkań - oceni to Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego.
- Już podjęliśmy starania zmierzające do tego, aby rodziny możliwie szybko wróciły do siebie - oczywiście, wtedy, gdy będzie to zupełnie bezpieczne - dodaje Karol Skrzypczak.
[AKTUALIZACJA, godz. 16.30]
Na razie, przyczyna pożaru nie jest znana. W tej sprawie powołano biegłego z zakresu pożarnictwa. Ma ustalić, dlaczego mieszkanie spłonęło.
[AKTUALIZACJA, godz. 20.42]
Strażackie działania - w tym prace rozbiórkowe - trwały około sześciu godzin.