reklama

Premiera powieści "Kobieta o białych oczach" autorstwa Sylwii Trojanowskiej w Bojanowie (ZDJĘCIA)

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Premiera powieści "Kobieta o białych oczach" autorstwa Sylwii Trojanowskiej w Bojanowie (ZDJĘCIA) - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
95
zdjęć

reklama
Udostępnij na:
Facebook
Wiadomości"Kobieta o białych oczach" to najnowsza powieść Sylwii Trojanowskiej. Część akcji dzieje się w powojennym Bojanowie. Na jej stronach pojawiają się nie tylko miejsca doskonale znane bojanowianom, ale także ludzie tworzący historię miasta i gminy.
reklama

Premiera książki miała miejsce 7 maja 2025 roku.

- To jedna z najlepszych moich powieści, zapewniam! Utkałam ją z tajemnic i emocji, wrażliwości i czucia atmosfery dawnych lat - zapewnia autorka.

"Kobieta o białych oczach" dzieje się między innymi w Bojanowie. Domyka wątki "Córek czarnego munduru"- opowieści o ludziach wojny i o tym, że nitki człowieczych losów splatają się tylko na pozór przypadkowo. W nowej historii odszukać można nie tylko prawdziwe miejsca i wydarzenia, ale też ludzi. 

reklama

Premiera "Kobiety o białych oczach" miała miejsce wczoraj (7 maja). Specjalnie z tej okazji Sylwia Trojanowska pojawiła się w Bojanowie. 

Premiera książki "Kobieta o białych oczach" Sylwii Trojanowskiej w sali ślubów. Nie obyło się bez przygód

To wydarzenie nie tak miało wyglądać. Uroczysta premiera książki "Kobieta o białych oczach", której część akcji rozgrywa się w Bojanowie tuż po zakończeniu II wojny światowej, miała mieć miejsce w sercu miasta, czyli na rynku.

Chodziło nie tylko o ładne otoczenie, ale też o to, by opisywane w książce miejsca były tłem do rozmów o powieści. Niestety, pogoda pokrzyżowała plany i spotkanie trzeba było przenieść do wnętrza. By pomieścić sporą grupę zainteresowanych, postawiono na salę ślubów w urzędzie miejskim. I tym razem nie wszystko poszło idealnie, bo tuż przed przybyciem gości w pomieszczeniach doszło do poważnej awarii prądu. Nie przeszkodziło to jednak w tym, by premiera się odbyła. Mało tego - okazała się fantastyczna, pełna emocji, a uczestnicy opuszczali urząd zachwyceni.

reklama

Główną gwiazdą wydarzenia była oczywiście autorka książki "Kobieta o białych oczach", czyli Sylwia Trojanowska - osoba pełna pozytywnej energii, roześmiana, mająca świetny kontakt z publicznością. Spotkanie z pisarką prowadziła dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej w Bojanowie - Aldona Łuczak, a przybyli na nie, m.in. starosta Adam Sperzyński, przewodniczący rady powiatu Maciej Jagodziński, burmistrz Bojanowa Paulina Wolsztyniak i jej zastępczyni Katarzyna Sadowska, przewodniczący Rady Miejskiej w Bojanowie Marcin Triebs, wiceprzewodnicząca rady Ewa Szczepaniak a także wiele innych osób - miłośników książek i sympatyków lokalnej historii.

Okazja była przecież nie byle jaka - Bojanowo pojawiło się w powieści autorki kilkudziesięciu znanych i lubianych w powieści, które łączą w sobie fakty historyczne z elementami obyczajowymi. Dotarła także Krystyna Busza, mieszkanka miasta, której wspomnienia i pamiątki rodzinne w dużej mierze przyczyniły się do powstania książki. 

reklama

Książka Sylwii Trojanowskiej to ogromne wyróżnienie dla Bojanowa

Gości powitała burmistrz Paulina Wolsztyniak i przyznała, że jest to dla Bojanowa ogromna duma, że stało się elementem takiej powieści.

- Jest pani czarodziejką, osobą, która na papier przełożyła emocje. A te, które we mnie najbardziej zaiskrzyły, to siła i determinacja kobiety, ale też nadzieja, miłość, odwaga - zaznaczała Paulina Wolsztyniak, przytaczając ulubiony cytat z pierwszej części powieści.

Aldona Łuczak przyznała, że książka jest ogromnym wyróżnieniem, bo w zbiorach biblioteki jest bardzo wiele pozycji o Bojanowie i okolicy, ale są to publikacje popularnonaukowe dla określonej grupy czytelników. Teraz na jej półkach znajdzie się książka wyjątkowa, obyczajowa, pokazująca Bojanowo w inny sposób. 

Sylwia Trojanowska nie ukrywała wzruszenia z powodu tak dużej frekwencji, miłego przyjęcia i ogromnego zainteresowania jej pracą.

reklama

- Cieszę się, że zaciekawiła was bojanowska historia, którą wplotłam w książkę. Mam nadzieję, że to będzie dla was czas bardzo ciekawy, refleksyjny, a jak już przeczytacie powieść, zrozumiecie, ile we mnie jest emocji, kiedy słucham, jak ktoś czyta cytat z mojej powieści, albo jak widzę was, kiedy przychodzicie słuchać, jak ona powstawała i z jakiego powodu - zaznaczała. 

Dodała, że akcja powieści dzieje się w Bojanowie w 1945 roku. W czasie odbudowy po wojnie pierwsze kroki głównych bohaterów Romana i Hani zostały skierowane właśnie do urzędu miasta, by uzyskać najważniejsze informacje. Sylwia Trojanowska tym bardziej więc się cieszy się, że premiera odbyła się właśnie w magistracie.

Zachwycona bojanowskim rynkiem, zainspirowana wspomnieniami mieszkanki 

Bojanowo pisarka odwiedziła pierwszy raz dwa lata temu. Była też w minionym roku. To jest jej trzecia wizyta, ale - jak zapewniła - na pewno nie ostatnia. Co takiego zauroczyło ją w tym niewielkim, wielkopolskim mieście, że stało się ono tłem książkowych wydarzeń?

- Macie absolutnie przepiękny rynek, ogromny, przestrzenny, czego my w Szczecinie nie mamy. Rynek zobaczyłam pierwszy raz z okien biblioteki i od razu pomyślałam, jakie to wspaniałe miejsce. W przerwie między warsztatami z młodzieżą poszłam na spacer uliczkami miasta i wiele ciekawych rzeczy dostrzegłam. Macie piękne miasto, w którym wyczuwa się dużo emocji i tajemnic, ale przede wszystkim rynek, który daje ogrom światła i przestrzeni, to było to, co mnie przyciągnęło. W bibliotece powiedziałam, że kiedyś Bojanowo pojawi się w mojej powieści. Nie stało się to od razu, ale pojawiła się pani Krysia Busza, która przyszła na spotkanie ze mną i zaczęła opowiadać, co pamięta z przeszłości. To było bardzo inspirujące, bo zaczęłam szukać dokumentów o Bojanowie, czytać, przeglądać grafiki, ilustracje, zdjęcia, pocztówki. Głównie bazowałam na materiałach z bojanowskiej biblioteki. To była duża praca, ale byłam pewna, że to ciekawe miasto dla bohaterów, których miałam już w głowie - wyjaśniała pisarka.

Nie chcąc zdradzać za dużo, poinformowała tylko, że główni bohaterowie to osoby o ciężkich przejściach, którzy dużo przeżyli jako robotnicy przymusowi w III Rzeszy. Chcieli zostawić przeszłość za sobą i szukali odpowiedniego miejsca, by zacząć życie od nowa.

- Nie znali Bojanowa, ale jechali gdzieś, gdzie będzie lepiej. Trafili tutaj. W książce jest scena, która opisuje moje wrażenia po zobaczeniu rynku i są to właśnie pierwsze wrażenia bohaterów - mówiła Sylwia Trojanowska.

Poinformowała, że książkowych bohaterów ulokowała w jednej z kamienic przy rynku. Gdy wskazała budynek i mieszkanie, które miała na myśli, okazało się, że w spotkaniu uczestniczy jego obecna lokatorka. Panie natychmiast nawiązały kontakt i umówiły się na kawę oraz zwiedzenie wnętrz, które pisarka dotąd tylko sobie wyobrażała.

Tadeusz Miller - słynny powojenny piosenkarz. Jaki miał związek z Bojanowem?

Przy okazji Sylwia Trojanowska zdradziła jeszcze jeden element, który łączy ją z Bojanowem.

Pod koniec maja odbędzie się premiera spektaklu teatralnego "Król tanga", do którego napisała scenariusz, a który opowiada o krótkim, ale niezwykle ciekawym życiu Tadeusza Millera (żył w latach 1915 - 1947). Był to bardzo popularny piosenkarz, który nagrał 63 utwory, niektóre były absolutnymi hitami tamtych czasów.

- Zgłębiając wiedzę o Bojanowie i jednocześnie przygotowując spektakl teatralny i rozmawiając z rodziną Tadeusza Millera, natknęłam się na sformułowanie, że mieszkał i uczył się w Bojanowie - przyznała.

Jak się okazało, po pierwszej wojnie światowej Tadeusz Miller z rodzicami, braćmi i siostrą mieszkali nie w samym Bojanowie, ale w Golinie Wielkiej. Jego ojciec był kierownikiem tamtejszej szkoły, mama nauczycielką, a on do niej uczęszczał. Niewiele jest jednak informacji na ten temat, Sylwia wciąż szuka i będzie wdzięczna za wszelkie przydatne wiadomości. Zdradziła, że przygotowuje także książkę biograficzną  "Król tanga", w której pewnie Bojanowo także się pojawi.

Bojanowianie na kartach książki "Kobieta o białych oczach"

Wracając do "Kobiety o białych oczach", Sylwia Trojanowska omówiła także okładkę powieści, która - jej zdaniem - dokładnie oddaje jej zawartość, jest bardzo spójna z treścią i nie zwodzi czytelnika.

- To wisienka na torcie, ukoronowanie bardzo ciężkiej pracy, a w moim przypadku trwała ona osiem miesięcy. Więc bardzo się cieszę, że ona tak wygląda - zaznaczała Sylwia Trojanowska.

Zdradziła także trochę, skąd zaczerpnęła pomysł na stworzenie postaci głównej bohaterki - Gai oraz, jakie autentyczne postaci z Bojanowa znalazły się na kartach książki. Są to między innymi - dawny burmistrz Florian Majchrzak, proboszcz Zygmunt Pilawski, Mikołaj Słupski, czy dawny lekarz Dębosz oraz sklepikarze.

Ta część spotkania została wzbogacona wspomnieniami bojanowian obecnych na spotkaniu. Okazało się, że wielu z nich zna opisywane postaci ze wspomnień rodzinnych. Kilka anegdot na ich temat miał w zanadrzu chociażby Wiesław Ceglarek - były wieloletni radny i działacz sportowy.

Fotografia z rodzinnego archiwum z dziurą po kuli

Głos zabrała także Krystyna Busza, która przyniosła coś, co jeszcze potwierdziło jedną z sytuacji opisanych w powieści.

- Żeby uzupełnić tę scenę, przygotowując się do dzisiejszego spotkania w rodzinnych dokumentach poszukałam rzeczy, która potwierdzi tragiczną sytuację opisaną w książce - zaznaczyła. 

Z bardzo starego notesu wyjęła czarno-białą fotografię z dziurą po kuli. 

- Książkowy Antoni zginął od kuli radzieckiego żołnierza, który między Rojęczynem a Kaczkowem próbował zabić jadącego na rowerach mojego teścia i teściową. Mój teść miał wtedy w kieszeni na piersi włożony portfel, a w nim zdjęcie i widać ślad po kuli, która w niego trafiła. Żołnierz został za to aresztowany i tutaj w Bojanowie rozstrzelany w katowni rosyjskiej, która znajdowała się w budynku przy ul. 17 Stycznia - opowiadała. 

Przyznała, że historie rodzinne bardzo ją interesują, bo jest mieszaniną dwóch rodzin - rodowitych bojanowian oraz przesiedleńców, a losy obydwu są bardzo ciekawe.

- Pani książka to impuls, który nas połączył. Przecież my tu mamy sporo osób, które wspominamy od dziecka. To są postaci, które w naszej pamięci będą na zawsze, symbole naszej miejscowości. Ważne jest też to, że ktoś pomyślał, by o takiej mieścince z tradycjami napisać - podkreślała Krystyna Busza.

Każdy chciał mieć książkę i dedykację od Sylwii Trojanowskiej

Czytelnicy dopytywali także o inne sytuacje i bohaterów z książki, a na końcu stali w długiej kolejce, by kupić najnowszą powieść i otrzymać dedykację od pisarki.

Sylwia Trojanowska chętnie pozowała do zdjęć, rozmawiała z bojanowianami, wysłuchiwała kolejnych wspomnień oraz anegdot i niewykluczone, że znajdą się one w kolejnych jej pisarskich dziełach.

Podczas spotkania nagrodzono też osoby, które wzięły udział w konkursie „Z pamiętnika mojego miasta”.

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
reklama
reklama
logo