O sprawie w miniony piątek poinformowała lubińska policja. Bracia wieku 41 i 42 lat, mieszkający w gminie Oborniki Śląskie, "wpadli" w Ścinawie przy jednym z marketów, z którego wynieśli "po cichu" kawy ziarniste o wartości 1.300 złotych. Mężczyźni zostali wskazani policjantom przez pracowników ochrony.
Na parkingu w ich samochodzie znaleziono więcej fantów pochodzących z kradzieży. Rodzeństwo - jak się okazało - dzień wcześniej ukradło z tego samego marketu w Ścinawie również kawy o wartości 1.000 złotych, a z bliźniaczego sklepu w Rawiczu - inne artykuły, między innymi kapsułki do prania, głośniki bezprzewodowe oraz inne drobne artykuły spożywcze - relacjonuje asp. Krzysztof Pawlik, zastępca oficera prasowego KPP Lubin.
Znaczą część skradzionych towarów odzyskano. Bracia zostali zatrzymani i trafili do policyjnej celi, a później usłyszeli zarzuty kradzieży, działając wspólnie i w porozumieniu.
Mężczyźni przyznali się do wszystkiego. W wyjaśnieniach próbowali tłumaczyć swoje zachowanie trudną sytuacją ekonomiczną. Teraz za swój pomysł „łatwego zarobku” odpowiedzą przed sądem, za co grozić im będzie kara do 5 lat pozbawienia wolności - podsumowuje funkcjonariusz.