- Z mamusią jest ciężej, dostała zwłóknienia płuc. I coraz ciężej oddycha, a cały czas jest podłączona do tlenu. Nie wiadomo, czy ktoś się podejmie operacji. Mamy mieć w piątek rozmowę - tym razem z doktorem z Kluczborka. Teraz już nawet nie chodzi o pieniądze. Wszystko leży w rękach Boga... - zaznaczają córki Zofii Wojtery.
Trzymamy kciuki, by pani Zosi udało się pomóc. Do zakończenia zbiórki na jej leczenie brakuje około 30 tys. zł.
Na powrót do zdrowia pani Zosi liczą jej najbliżsi - córki, mąż i ukochane wnuki, które tęsknią za babcią.