Wypalanie traw, choć nielegalne dalej jest praktykowane. Jego głównym celem jest pozbycie się pozostałości uschniętej roślinności na nieużytkach, przydrożnych rowach, czy miedzach. Do takich incydentów najczęściej dochodzi pod koniec zimy i na początku wiosny. Dlatego właśnie teraz wiele instytucji przypomina o szkodliwości oraz karalności takich działań.
Strażacy przeciw wypalaniu traw
W akcję informacyjną przeciw wypalaniu traw zaangażowali się strażacy, zarówno zawodowi, jak i ochotnicy. Przypominają, że wiosna to czas, w którym rośnie liczba strażackich interwencji.
- Wzmożony wzrost wyjazdów do pożarów to efekt bagatelizowania przepisów i zaniedbań społeczeństwa. Większość interwencji wiąże się z gaszeniem traw i nieużytków, co jest ogromnym wyzwaniem dla całego systemu ratowniczo-gaśniczego. Brak możliwości ustalenia sprawców takich pożarów, a bardzo często i samych przyczyn powstania zdarzenia, sprawia, że trudno jest im zapobiec - przyznają.
Podkreślają, że wypalanie traw w kilka chwil może wymknąć się spod kontroli - wiatr potrafi błyskawicznie rozprzestrzenić ogień, powodując groźne pożary lasów, budynków i upraw. Poza tym dym szkodzi zdrowiu - toksyczne substancje unoszą się w powietrzu, pogarszając jakość powietrza i zwiększając ryzyko chorób układu oddechowego.
Wypalanie traw w statystykach straży pożarnej
Według danych podanych przez Komendę Wojewódzką Państwowej Straży Pożarnej w Poznaniu, w Wielkopolsce od 1 stycznia do poranka 13 marca 2025 r. doszło do 282 pożarów traw. W analogicznym okresie 2024 r. pożarów było 79. Na szczęście w powiecie rawickim jest spokojniej.
- W roku 2024 rawiccy strażacy odnotowali 10 interwencji związanych z wypalaniem traw, a do 13 marca tego roku - 4. Zarówno zdarzenia z minionego, jak i tego roku zakończyły się bez strat - przekazał bryg. Krzysztof Skrzypczak z KP PSP w Rawiczu.
Wypalanie traw jest w Polsce zabronione i karalne
Strażacy przypominają także, że wypalanie traw jest przestępstwem i grozi wysokimi mandatami, a nawet więzieniem. Według przepisów zawartych w Ustawie o ochronie przyrody zabrania się wypalania roślinności na łąkach, pastwiskach, nieużytkach, rowach, pasach przydrożnych, szlakach kolejowych oraz trzcinowiskach i szuwarach. Złamanie zakazu może skutkować nałożeniem grzywny, aresztu albo ograniczenia wolności.Kodeks wykroczeń jasno wskazuje, że za spowodowanie zagrożenia pożarowego, np. przez wypalanie traw, grozi kara aresztu, grzywny do 5.000 zł albo nagany. Natomiast Kodeks karny mówi, że jeżeli wypalanie traw spowoduje pożar, który zagraża życiu, zdrowiu lub mieniu w wielkich rozmiarach, to jego sprawca może podlegać karze pozbawienia wolności od roku do 10 lat.
- Dbajmy o przyrodę i nasze bezpieczeństwo Jeśli widzisz pożar - dzwoń na 112 lub 998. Razem możemy zatrzymać ten szkodliwy proceder - apelują strażacy.
Naukowcy apelują - nie wypalajmy traw
Jak przekazują naukowcy z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu, wypalanie traw to w Polsce wciąż powszechna, choć szkodliwa i nielegalna praktyka, prowadząca do degradacji gleby oraz niszczenia bioróżnorodności. Ogień zabija mikroorganizmy, owady zapylające, ptaki i drobne ssaki, jednocześnie osłabiając zdolność gleby do zatrzymywania wody. Mimo surowych kar zjawisko nie zanika.Prof. Magdalena Szymura z Instytutu Agroekologii i Produkcji Roślinnej UPWr mówi, że trudno określić motywacje osób dopuszczających się wypalania roślinności, ale sama szuka ich w przeszłości, kiedy ogień stosowano do oczyszczania pastwisk i pól po zbiorach, w przekonaniu, że poprawia on żyzność gleby - co jest błędnym, choć utrwalonym mitem.
- Obecnie tego typu praktyki występują głównie na terenach zaniedbanych rolniczo oraz na nieużytkach. Popularne określenie „wypalanie traw” jest uproszczeniem, ponieważ współcześnie podpalenia dotyczą przede wszystkim nieużytków porośniętych roślinnością ruderalną, czyli wysokimi bylinami dwuliściennymi. W wyniku braku regularnego koszenia gatunki te wypierają trawy, co prowadzi do zmiany charakteru roślinności na danym terenie. Wypalanie takich obszarów nie ma więc nawet żadnego uzasadnienia rolniczego, ponieważ nie są one wykorzystywane do produkcji rolnej - tłumaczy prof. Magdalena Szymura, podkreślając, że mitów związanych z wypalaniem roślinności nie brakuje.
Wskazuje, że jednym z najczęściej powtarzanych jest przekonanie, że ogień użyźnia glebę, a w rzeczywistości wypalanie powoduje wyjałowienie gleby, niszczy warstwę próchniczną i przyczynia się do utraty mikroorganizmów, które są kluczowe dla procesów glebowych. Gleba traci zdolność retencji wody, co prowadzi do jej degradacji. Ogień niszczy także mezofaunę glebową, w tym dżdżownice, które poprawiają strukturę ziemi.
- Negatywne skutki wypalania sięgają znacznie dalej niż degradacja gleby. Giną całe ekosystemy, w tym liczne gatunki owadów zapylających, takie jak pszczoły i trzmiele, a także drobne ssaki, płazy i gniazdujące na ziemi ptaki. Ogień niszczy zarówno część nadziemną roślin, jak i ich korzenie, prowadząc do trwałego zubożenia ekosystemu. W skrajnych przypadkach wypalanie może prowadzić do rozprzestrzeniania się pożarów na pobliskie lasy, gospodarstwa czy nawet tereny zurbanizowane. Powstający w wyniku spalania dym negatywnie wpływa na zdrowie ludzi, zwłaszcza osób z chorobami układu oddechowego - zadymienie może spowodować nasilenie objawów u osób zmagających się z astmą - podsumowuje prof. Szymura.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.