- Tosia nareszcie otrzymała wypis ze szpitala – relacjonują w mediach społecznościowych rodzice małej wojowniczki, Tosi Niwczyk.
Dodali, że jeszcze przez chwilę pozostaną w domu Fundacji Ronalda MacDonalda, ponieważ Tosia musi dojść do siebie przed długą podróżą do Polski, a jej organizm wciąż adaptuje się do nowych leków.
Niezwykła historia Tosi Niwczyk
Historia dziewczynki jest znana w powiecie rawickim i daleko poza jego granicami. W październiku 2022 roku świat usłyszał o 2,5 letniej dziewczynce mieszkającej w Sierakowie, która urodziła się z poważną wada serca. Jedyną szansą na, w miarę normalne, życie były dla niej trzy operacje. Dwie przeszła w Polsce, jednak w wyniku komplikacji polscy specjaliści nie byli pewni czy przeprowadzenie ostatniej w Polsce jest realne. Zdecydowano, że Tosia musi zostać zoperowana u światowej sławy specjalistów w Genewie. Niestety, operacja została wyceniona na bajońską sumę 1,2 mln zł. Jak tylko ta wiadomość obiegła media, rozpoczęły się różnego rodzaju zbiórki i akcje charytatywne. Dokonano niemożliwego - kwota została zebrana w ciągu zaledwie 40 dni. Tosia stanęła w kolejce po zdrowie.
Wzloty i upadki po operacji serca w Genewie
Przy okazji przekazania wspaniałych informacji, rodzice podsumowali ich pobyt w Genewie.
- W Genewie jesteśmy od 7 lutego. Przez ten czas Tosia przeszła tyle, ile niejeden dorosły przez całe życie - napisali.
W poniedziałek, 13 lutego 2023r., Tosia stoczyła najważniejszą walkę w swoim życiu. Kardiochirurdzy naprawili wcześniejsze, liczne, powikłania i przeprowadzili ostatni z etapów tworzenia serca jednokomorowego.
- Dzięki niesamowicie szybkiej pracy rąk dra Tornike takie cuda są tu, w Genewie, możliwe - przekazali.
W kolejnych dniach Tosię dopadały liczne zakażenia bakteriami i wirusami, które osłabiały już i tak wycieńczony operacją organizm dziewczynki. Tosia się nie poddaje i wraca do zdrowia.
- Psychicznie nie był to dla nikogo z nas łatwy czas, ale cały personel szpitala, lekarze i pielęgniarki zrobili wszystko, aby ten pobyt był dla nas jak najszybszy i jak najlepszy. Szczególnie wdzięczni jesteśmy doktorowi Nałęczowi, który był naszym prawdziwym aniołem stróżem - opowiadają.
Jest plan na przyszłość
Jak przekazali rodzice dziewczynki, proszą swoich bliskich i znajomych o chwilowe wstrzymanie się z odwiedzinami, kiedy wrócą już do Polski.
- Tosi organizm wciąż potrzebuje czasu na dojście do siebie po wcześniejszych przejściach. My też już Was wszystkich bardzo chcemy zobaczyć, ale na wszystko przyjdzie jeszcze czas - tłumaczą.
Poinformowali również, że jeszcze w kwietniu czekają ich dwie ważne wizyty lekarskie - u laryngologa w związku z porażeniem strun głosowych oraz u kardiologa, aby sprawdzić, jak bije połatane serduszko Tosi.
Nie koniec wydatków na leczenie Tosi
W tej chwili rodzice dziewczynki czekają na nowy kosztorys i rachunki, aby rozliczyć się ze szpitalem i jednocześnie muszą rozpocząć intensywną rehabilitację oraz dbać o to, by przyjmowała leki, nie chorowała i monitorować pracę jej serca, a po mniej więcej pół roku od operacji wykonać kolejne cewnikowanie serca.Tosi można nadal pomagać i zapewnić jej dalsze leczenie na trzy sposoby: przekazać 1,5% podatku do jednej z dwóch fundacji, której Tosia jest podopieczną: siepomaga. pl lub Serce Dziecka. Można też dokonać wpłat na Profil Podopiecznego na www.siepomaga.pl/serduszkotosi.
Rodzice Tosi zmęczeni oraz wdzięczni
Rodzice małej przekazali, że w tej chwili kłębi się w nich mieszanka emocji - ogromne zmęczenie, wielkie szczęście oraz wdzięczność. Przy okazji wpisu w mediach społecznościowych wielokrotnie dziękowali za wsparcie.
- Dziękujemy wszystkim Darczyńcom (ludziom, instytucjom, szkołom, firmom, parafiom, gminom, starostwu, artystom), którzy uwierzyli w nasze dziecko tak mocno jak my i umożliwili nasz przyjazd tutaj. Dziękujemy mediom, które pomogły najpierw w rozpowszechnieniu zbiórki a później w relacjonowaniu leczenia Darczyńcom. (…) Dziękujemy też WAM po raz kolejny za wszystkie wiadomości, modlitwy, dobre myśli i słowa - dodawały nam sił w chwilach zwątpienia i motywowały do dalszej walki.(…) Dziękujemy, że pomogliście nam zapewnić naszej córce lepsze życie. Pozdrawiamy Was i mamy nadzieję, że kolejny post dodamy już z Polski - napisali.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.