Na ostatnim posiedzeniu rady miejskiej radni uchwalili miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego w obrębie wsi Dąbrowa, Gostkowo, Konary, Sobiałkowo, Niemarzyn, Kołaczkowice, Zakrzewo, a także w obrębie Miejskiej Górki. Był to już kolejny cykl tego rodzaju uchwał mający związek z planowaną lokalizacją w gminie farm siłowni wiatrowych.
Budowa turbin wiatrowych w gminie Miejska Górka zacznie się za kilka miesięcy
Jak przypomniał burmistrz Karol Skrzypczak sześć lat temu tzw. "ustawa odległościowa" wprowadziła rygorystyczne ograniczenie, jeśli chodzi o lokowanie siłowni od nabliższej zabudowy, co w przypadku gminy skutkowało tym, że nie można było wydawać decyzji o warunkach zabudowy dla terenów, o które dopytywali mieszkańcy.
Inwestor ma 56 pozwoleń na budowę, sprawy formalne się kończą i jeżeli nie w końcu tego roku, to na początku przyszłego ruszy fizyczna budowa turbin. Ograniczenia budowlane ciągle funkcjonują, choć ma nastąpić zmiana tej ustawy. Ale nie wiadomo, jak ona będzie ostatecznie wyglądała, bo nie wszyscy są zgodni w tej kwestii i działają różne grupy nacisku. Dlatego, uchwalając 9 kolejnych planów, w znacznym stopniu odblokowujemy mozliwosć budowy domów w odległości mniejszej niż 10-krotność wysokości siłowni wiatrowej - wyjaśniał burmistrz Karol Skrzypczak.
Burmistrz Miejskiej Górki: Nie ma gwarancji, kiedy i czy ustawa będzie
Jak mówił włodarz, być może wszystkie te kwestie ureguluje właśnie ustawa, ale nie wiadomo, kiedy zostanie przyjęta, a dzięki takim uchwałom, budownictwo w gminie może się rozwijać cały czas.
Te plany skupiają się na obszarze, gdzie w ostatnich latach było zainteresowanie budową domów jednorodzinych, ale nie rozwiązują one jeszcze każdego problemu, bo plany muszą być jeszcze zgodne ze studium. Mamy gdzieś dwie takie "kolizje", że plan pozwala na postawienie domu, ale studium nie. Jeśli będzie jednak potrzeba, to te problemy też rozwiążemy - deklarował burmistrz.
Karol Skrzypczak poinformował również, że przed uchwaleniem wszystkie plany były wyłożone do publicznego wglądu i mieszkańcy mogli się z nimi zapoznać, czy wnieść uwagi. Jak mówił, zainteresowanie było niewielkie.
Gdybyśmy tego jednak nie zrobili, to byłby problem z rozwojem budownictwa mieszkalnego na terenie naszej gminy - podkreślił.