Na teren jednej z posesji w Gołaszynie dostał się dzik. Zabłąkane zwierzę wpadło do kilkumetrowej studni. Dzik prawdopodobnie uciekł z lasu, w którym trwało właśnie polowanie.
- Zanim jeszcze na miejsce zdarzenia dotarli strażacy, dyżurny operacyjny, za pośrednictwem Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego, podjął próbę wysłania do Gołaszyna lekarza weterynarii ze specjalną strzelbą do usypiania zwierząt. Niestety okazało się, że w przypadku dzika, tego typu broń nie jest skuteczna - mówi st. kpt. Krzysztof Skrzypczak, oficer prasowy KP PSP w Rawiczu.
[AKTUALIZACJA]
Akcja uwalniania zwierzęcia przebiegła bardzo nietypowo. Ponadstukilogramowe zwierzę stało w wodzie na dnie studni. Próby wypompowania wody okazały się nieskuteczne, gdyż wystraszony dzik atakował każdy wąż spuszczany do studni.
W końcu ratownicy wpadli na nieszablonowy pomysł. Zamiast wypompowywać wodę, zaczęto studnię napełniać. Dzik jako zwierzę, które świetnie pływa, wkrótce o własnych siłach wydostał się z pułapki.
Zwierzę zostało wypuszczone na wolność. Strażacy - ratownicy mają nadzieję, że nie trafi znów pod lufy myśliwych, gdyż trwa sezon polowań.