Jak opisuje właścicielka beagle`a, jej nastoletni syn, w czwartek, 30 marca, około godziny 16.00 poszedł na spacer ze swoim psem nad zalew w Jutrosinie. Zapewnia, że zwierzę było na smyczy.
Pies zaatakował psa w okolicy jutrosińskiego zalewu
Z relacji kobiety wynika, że w pewnym momencie nadbiegł drugi pies - prawdopodobnie mieszanka rasy akita. Jak mówi, ruszył w kierunku chłopca i jego pupila. Doszło do konfrontacji zwierząt. Beagle został pogryziony w brzuch oraz jedną z tylnych łap.
- Z tego, co mówi weterynarz pies na pewno zaatakowałby dziecko. Tylko, że nasz pies - wyczuwając zagrożenie - wysunął się do przodu i stanął w obronie syna - przekazuje jutrosinianka.
Jak mówi, po całym zajściu jej synowi zrobiło się słabo, usiadł na krawężniku. Pies był ranny. Kobieta, podkreśla, że w całej sprawie boli ją zachowanie właściela agresywego czworonoga.
- Po prostu, zostawił mojego syna na krawężniku - dodaje.
Chłopiec nie znał mężczyny, ale wskazali go świadkowie. Poszkodowana próbowała nawiązać z nim kontakt. Mówi, że odezwała się do nich żona właściciela psa, z pretensjami.
- Najpierw powiedziała, że pies był na smyczy, potem, że pies mu sie wyrwał. Puenta była taka, że mam nie robić afery dlatego, że jej mężowi się słabo robi i ona nie wie, czy nie będzie wzywać karetki - relacjonuje kobieta.
Zwierzak potrzebował pomocy
Kobieta nadmienia, że jej pies po zdarzeniu potrzebował pomocy weterynaryjnej. Trafił do lecznicy w Pępowie, gdzie przebywał cztery dni.
- Jest cały czas w trakcie leczenia, za samą operację i pobyt zapłaciliśmy 550 zł. Teraz jeździmy codziennie na zastrzyki - dopowiada.
W zajściu ucierpiał nie tylko zwierzak. Jak mówi kobieta, cała sytuacja negatywnie wpłynęła również na jej syna.
Zdecydowała o złożeniu zawiadomienia na policję.
Policja potwierdza zgłoszenie
Policja potwierdza, że otrzymała zgłoszenie w sprawie pogryzienia psa.
- Właściciel, który nie trzymał psa na smyczy, został ukarany mandatem w wysokości 200 zł - przekazała naszemu portalowi asp. sztab. Beata Jarczewska z Komendy Powiatowej Policji w Rawiczu.
Dodała, że właściciel akity miał przedstawić zaświadczenie o aktualnym szczepieniu zwierzęcia. Jednak, jak zaznaczyła policjantka, dziś (6 kwietnia), przed południem, dokumentu nie dostarczył. O sprawie powiadomiono Powiatowy Inspektorat Weterynarii.
Właścicielka pogryzionego pupila przekazała, że zamierza dochodzić odszkodowania.
Rasa nie gwarantuje charakteru
Warto pamiętać, że decydując się na rasowego psa, nie możemy być do końca pewni, jaki będzie miał charakter.
- Wszystko zależy od tego jak pies był od małego wychowywany i socjalizowany. Psy w danej rasie różnią się między sobą, tak jak ludzie, charakterem i temperamentem. Akity to są trudne psy i trzeba je ułożyć, ale tak jak każdego innego psa - podkreśla lek. wet. Irena Sierakowska.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.