reklama

Tam, gdzie rośnie przyszły las – historia szkółki leśnej w Miranowie

Materiał promocyjny

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: fot. archiwum Nadleśnictwa Piaski, M. Rybacki

Tam, gdzie rośnie przyszły las – historia szkółki leśnej w Miranowie - Zdjęcie główne

Leśniczy szkółkarz - Roman Weber | foto fot. archiwum Nadleśnictwa Piaski, M. Rybacki

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wieści z LasuSzkółki leśne to miejsca wyjątkowe, które od wieków stanowią fundament pracy leśników. To właśnie tutaj z niewielkich nasion kiełkują przyszłe lasy. Dawniej każda szkółka była maleńka i znajdowała się przy każdym leśnictwie. To wystarczało, by zaspokoić lokalne potrzeby leśników. Jednak w latach 70. ubiegłego wieku pojawiła się nowa idea. Zaczęto tworzyć szkółki zbiorcze, lepiej przygotowane i bardziej wydajne, zdolne zaopatrzyć w sadzonki całe nadleśnictwo.
reklama

Gdy w 1973 roku Adam Weber został leśniczym leśnictwa Miranowo, nie spodziewał się, że to właśnie on stanie się częścią tej przemiany. Wtedy nikt nie planował tu dużej szkółki — Weber zajmował się leśnictwem, a szkółka była tylko jednym z jego wielu obowiązków.To ówczesny nadleśniczy – Stefan Lisiak - dostrzegł potencjał tego miejsca i podjął decyzję o wybudowaniu szkółki w Miranowie. Dlaczego właśnie tu? Zdecydowały centralne położenie i dostępność wody, kluczowa dla prowadzenia intensywnego szkółkarstwa. 

Przygotowanie terenu pod szkółkę wcale nie należało do łatwych. Adam Weber, choć wtedy wciąż był przede wszystkim leśniczym, zajął się wytyczaniem kwater i przygotowaniem terenu. Wówczas nie było jeszcze technologii GPS, a jedynym pomocnym narzędziem okazała się taśma miernicza i tyczki.

reklama

Pierwszy siew na szkółce wykonano na początku lat 80. Przeprowadził go leśniczy Adam Weber, przy pomocy swojego syna Romana, wówczas jeszcze ucznia technikum leśnego. Niestety, młode siewki zostały zagłuszone przez chwasty, a szkółka wciąż uczyła się na własnych błędach.

W kolejnych latach inwestowano w meliorację, nawodnienia i deszczownie. Produkcja rosła: w latach 80. szkółka osiągała produkcję sięgającą nawet 2 miliony sadzonek rocznie. Jednak wilgotne lata i ciężki sprzęt, który wypchnął próchnicę, pokazały, że sukces wymaga nie tylko pracy, ale i pokory i doświadczenia. Dlatego podjęto decyzję o nawożeniu szkółki torfem z okolicznych lasów, dowożonym przyczepami i rozrzucanym na powierzchni.

Z czasem, wraz ze wzrostem intensywności prac w szkółce, zdecydowano się na odłączenie szkółki od leśnictwa Miranowo. Wówczas Adam Weber został leśniczym szkółkarzem, a Roman jego syn - podleśniczym.  Ojciec uczył syna wszystkiego, razem zajmowali się siewem i produkcją sadzonek przez 18 lat. Po tym czasie Adam odszedł na zasłużoną emeryturę, a Roman zajął jego miejsce i do dziś zajmuje się szkółką leśną w Miranowie.

reklama

Szkółka leśna w Miranowie to nie tylko miejsce pracy — to historia ojca i syna, którzy zostawili tu swoje serce i ręce do pracy. Panowie to kolejny przykład tego, że zarówno w leśnictwie, jak i w szkółkarstwie liczy się nie tylko wiedza, ale też pasja, zaangażowanie i pokora. 

Widok na szkółkę leśną w Miranowie. System deszczowni nawadnia tysiące młodych drzewek, przygotowując je do dalszego wzrostu. (fot. archiwum Nadleśnictwa Piaski,  R. Weber) 

reklama
reklama
Artykuł pochodzi z portalu gostynska.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo