Gdy w 1973 roku Adam Weber został leśniczym leśnictwa Miranowo, nie spodziewał się, że to właśnie on stanie się częścią tej przemiany. Wtedy nikt nie planował tu dużej szkółki — Weber zajmował się leśnictwem, a szkółka była tylko jednym z jego wielu obowiązków.To ówczesny nadleśniczy – Stefan Lisiak - dostrzegł potencjał tego miejsca i podjął decyzję o wybudowaniu szkółki w Miranowie. Dlaczego właśnie tu? Zdecydowały centralne położenie i dostępność wody, kluczowa dla prowadzenia intensywnego szkółkarstwa.
Przygotowanie terenu pod szkółkę wcale nie należało do łatwych. Adam Weber, choć wtedy wciąż był przede wszystkim leśniczym, zajął się wytyczaniem kwater i przygotowaniem terenu. Wówczas nie było jeszcze technologii GPS, a jedynym pomocnym narzędziem okazała się taśma miernicza i tyczki.
Pierwszy siew na szkółce wykonano na początku lat 80. Przeprowadził go leśniczy Adam Weber, przy pomocy swojego syna Romana, wówczas jeszcze ucznia technikum leśnego. Niestety, młode siewki zostały zagłuszone przez chwasty, a szkółka wciąż uczyła się na własnych błędach.
W kolejnych latach inwestowano w meliorację, nawodnienia i deszczownie. Produkcja rosła: w latach 80. szkółka osiągała produkcję sięgającą nawet 2 miliony sadzonek rocznie. Jednak wilgotne lata i ciężki sprzęt, który wypchnął próchnicę, pokazały, że sukces wymaga nie tylko pracy, ale i pokory i doświadczenia. Dlatego podjęto decyzję o nawożeniu szkółki torfem z okolicznych lasów, dowożonym przyczepami i rozrzucanym na powierzchni.
Z czasem, wraz ze wzrostem intensywności prac w szkółce, zdecydowano się na odłączenie szkółki od leśnictwa Miranowo. Wówczas Adam Weber został leśniczym szkółkarzem, a Roman jego syn - podleśniczym. Ojciec uczył syna wszystkiego, razem zajmowali się siewem i produkcją sadzonek przez 18 lat. Po tym czasie Adam odszedł na zasłużoną emeryturę, a Roman zajął jego miejsce i do dziś zajmuje się szkółką leśną w Miranowie.
Szkółka leśna w Miranowie to nie tylko miejsce pracy — to historia ojca i syna, którzy zostawili tu swoje serce i ręce do pracy. Panowie to kolejny przykład tego, że zarówno w leśnictwie, jak i w szkółkarstwie liczy się nie tylko wiedza, ale też pasja, zaangażowanie i pokora.
Widok na szkółkę leśną w Miranowie. System deszczowni nawadnia tysiące młodych drzewek, przygotowując je do dalszego wzrostu. (fot. archiwum Nadleśnictwa Piaski, R. Weber)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.