- Ze stodoły został kawałek murku i to wszystko. Jadę do Rawicza zgłosić to do ubezpieczalni - mówi właściciel zawalonego budynku z Łąkty. Nocna nawałnica wyrządziła szkody nie tylko w jego gospodarstwie.
- Obudziłem się w nocy. Usłyszałem, że przyszła taka potężna burza, tak leje. Wyszedłem zobaczyć, co się dzieje, a świata nie było widać. Po chwili wróciłem do domu, nastała cisza. Usłyszałem jedynie podmuch i dźwięk, jakby dachówki zleciały. Znów wychodzę, patrzę: dachówki na domu mam, a stodoła się położyła. Sąsiadowi szczyt ruszyło, jak to możliwe? - nie dowierzał mieszkaniec Łąkty, patrzący na sąsiednie zabudowania, które uległy jedynie częściowemu uszkodzeniu.
Porywisty wiatr, połączony z burzą, wyrządził też szkody, m.in. w Wydawach i Zielonej Wsi. Wiele drzew zostało złamanych lub wyrwanych z korzeniami. Na budynkach gospodarczych wiatr pouszkadzał pokrycie dachowe. W działaniach na Hazach biorą udział strażacy zawodowi i ochotnicy z gminy Rawicz.
Nieprzespaną noc mają za sobą także mieszkańcy jednej z posesji w Kątach. Silny wiatr uszkodził dachówkę na budynku mieszkalnym i zerwał dużą część blaszanego pokrycia dachu z obiektu gospodarczego, m.in. na zaparkowany samochód. - To był moment, gdy przyszło. Gdy spojrzałem przez okno, widziałem, jak blachę podniosło - przyznaje jeden z domowników. Na miejsce zostali skierowani druhowie z Rawicza i Dębna Polskiego. Ochotnicy założyli plandeki ochronne na oba uszkodzone budynki.