Wybuch II wojny światowej i otwarcie bram więzienia w Rawiczu
Istotne jest, kogo wtedy uwolniono. Więzienie rawickie już od 23 sierpnia 1939 roku gorączkowo ewakuowano. Recydywistów, kryminalistów z dużymi wyrokami, zbrodniarzy pod silną eskortą wywieziono do Stanisławowa. Władze więzienne 1 września były jeszcze w Rawiczu z kapitanem Zygmuntem Grabowskim (zastępcą naczelnika) na czele. Więźniowie tego dnia otrzymali śniadanie i obiad. Naczelnik Junczyc uciekł już dwa tygodnie wcześniej.
Jan Łozowski, były przewodnik straży więziennej, przedstawił inną wersję tych zdarzeń. Twierdzi, iż to on wraz z referentem adwokackim Wawrzyńcem Steinbergiem przekazał więźniom klucze. Potwierdza to raport z 10 lipca 1940 roku policji ochronnej w Rawiczu informujący o wyłapywaniu ukrywających się więźniów. Swoją drogą bramy głównej Scherwentke otworzyć nie mógł, gdyż zamykana była na zamek elektryczny z głównej wartowni. Ówczesny więzień polityczny, poznaniak Zygmunt Gajewski, twierdzi, że rozkaz otwarcia bramy dał po rozmowie z Marianem Buczkiem siedzący na koniu ,,35-letni mężczyzna w butach z cholewami, spodniami do jazdy konnej i z dystynkcjami porucznika i w oficerskiej czapce”.
Niektóre źródła negują obecność 1 września Józefa Scherwentkego w rawickim więzieniu. Jan Łozowski twierdzi, że widział go jak w harcerskim mundurze stał na rynku u wylotu ulicy Klasztornej i pokazywał więźniom kierunek ucieczki. Inna jest relacja byłego więźnia Andrzeja Węcławka, który wspominał w „Gazecie Poznańskiej” z 2 września 1962 r. („W rawickim więzieniu w dniu agresji hitlerowskiej”) : ,,Do zebranych na podwórzu więźniów wygłosił przemówienie Marian Buczek, po nim pewien przedstawiciel ludności Rawicza, który ogłosił nam wolność w imieniu społeczeństwa rawickiego. Za bramą spotkaliśmy tłum ludności, która entuzjastycznie nas witała. Przedstawicielem ludności Rawicza i organizatorem manifestacji był nauczyciel Józef Scherwentke”.
Rys biograficzny Józefa Scherwentke, patrona jednej z rawickich ulic
Józef Scherwentke urodził się 21 grudnia w Kotowiecku, powiat pleszewski. Tę datę podają wszystkie źródła, ale na jego grobie widnieje data 22.12.1904 r. Podobnie jest z datą jego śmierci. Źródła podają datę 21 września 1939 r. (rozstrzelanie przez Niemców), a na grobie widnieje data 24 września 1939 r.
Jego rodzicami byli Maksymilian (nauczyciel w pruskiej „Schule zu Kotowiecko, Kreis Pleschen) oraz Maria z domu Szymańska. Ukończył Seminarium Nauczycielskie w Rawiczu, potem pracował jako nauczyciel w Dolsku i Masłowie w powiecie śremskim. Następnie był kierownikiem 2-klasowej Szkoły Powszechnej w Sielcu Nowym (powiat rawicki), skąd przeniósł się do Rawicza. Uczył w Szkole Podstawowej nr 3 oraz w rawickim wiezieniu.
Siostra Józefa Scherwentkego pisała o bracie do rawickiego regionalisty Leona Nowaka: „Należał do Związku Zachodniego. Był wielkim patriotą i wygłaszał przemówienia na manifestacjach państwowych. W sierpniu (1939 r.) wysłał Mamusię i mnie do Ustianowej (Bieszczady), a sam został w Rawiczu, by dalej działać. Zaraz po wkroczeniu okupanta został aresztowany i umieszczony w więzieniu, gdzie był bity i torturowany.
Po naszym przyjeździe już nic dowiedzieć się nie mogłyśmy. Starszy brat, który mieszkał w Warszawie, dowiadywał się w 1941 roku w gestapo w Berlinie i Wrocławiu o losie Józia i w czerwcu 1941 roku powiadomiono go ustnie w W-wie, że J. zmarł w zbiorowym więzieniu w Rawiczu 21.9.1939 r.”
W rawickim Urzędzie Stanu Cywilnego znajduje się akt zgonu Józefa Scherwentkego (nr 149/41). Sporządzono go na podstawie pisemnego oświadczenia gestapo w Katowicach dopiero 13 czerwca 1941 roku. Wynika z niego, że Józef Scherwentke zmarł w rawickim więzieniu 21 września 1939 roku, ale przyczyny zgonu nie podano. Ta informacja jest niewiarygodna. Prawdopodobnie został rozstrzelany przez Niemców 21 września 1939 roku. Jedna wersja mówi, że egzekucja w czasie której zginęło 18 osób, odbyła się w lasku sarnowskim. Inni historycy twierdzą, co jest bardziej uzasadnione, że zdarzenie miało miejsce na „Dolinie Świętojańskiej” (były poligon w Rawiczu, w pobliżu stadionu i szpitala), bowiem Józef Scherwentke został tam pochowany w grobie zbiorowym. Ekshumacja zwłok z tego miejsca odbyła się w 1945 roku. Pochowano je w mogile zbiorowej na cmentarzu rawickim, obok dzwonnicy, potem przeniesiono do grobu rodzinnego (lata 70.). Ciało Józefa Scherwentkego, po krótszej nodze, rozpoznał jego kolega szkolny, Leon Siekalski. Był świadkiem wypadku, w wyniku którego Scherwentke został kaleką.
Ulica Józefa Scherwetkego i pośmiertne odznaczenie
8 grudnia 1958 r. Prezydium Miejskiej Rady Narodowej w Rawiczu podjęło uchwalę o przemianowaniu ul. Strzeleckiej na ul. Józefa Scherwentkego. Odpowiedzialnym za wykonanie uchwały był Adam Stefaniak (sekretarz prezydium).
W Areszcie Śledczym w Warszawie 1 sierpnia 2013 r. odbyła się uroczystość uhonorowania osób zasłużonych dla polskiego więziennictwa. Nadano im złotą odznakę „Za zasługi w pracy penitencjarnej”. Wśród odznaczonych był również Józef Scherwentke. W jego imieniu odznaczenie odebrali dyrektor Zakładu Karnego w Rawiczu, Jarosław Banasik oraz Piotr Bruder (kierownik działu organizacyjno - prawnego).
Źródła: Panorama Leszczyńska, Gazeta Rawicka, Rawicki Informator Kulturalny, Archiwum Państwowe w Lesznie, cmentarnik.net/rawicz, Zbigniew Gajewski „Kartki robotniczych wspomnień" Poznań 1972