reklama

Szukanie pracy - jak prowadzić rozmowę kwalifikacyjną

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Adobe Stock

Szukanie pracy - jak prowadzić rozmowę kwalifikacyjną - Zdjęcie główne

foto Adobe Stock

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

PracaPamiętam, gdy pod koniec lat 90-tych ukończyłem szkołę, mój ojciec nie mógł się nadziwić, dlaczego tak trudno jest mi znaleźć pracę. Jeśli ponad 20 lat temu było ciężko, to dziś szczerze współczuję wchodzącym na rynek pracy. Jak wygląda współczesna rozmowa kwalifikacyjna? Na co należy uważać podczas rekrutacji?
reklama

Próbowałem ojcu tłumaczyć, że on pracując od ukończenia szkoły do emerytury w spółce Skarbu Państwa, jako elektromonter na kolei, nie miał styczności z wolnorynkowym pracodawcą. Mimo, że dziś nie ma możliwości już bronić swojego zdania, to rzeczywiście, jego pokolenie nie miało doświadczenia z takim rynkiem pracy, z jakim mierzą się młodsze pokolenia. Pamiętam, jak dostał na 35-lecie pracy medal, dyplom oprawiony w skórę i jakieś bony. Zapytajcie waszych szefów, czy dadzą wam medal za wysługę lat? Czy będą was jeszcze chcieli po 5 latach? A co dopiero po 35?

reklama

- Rynek pracy jest ogromnie niestabilny. Nie pracuje się już po 30-40 lat w jednej firmie. Zatrudnia się specjalistów do wykonania zadania, traktując jak mikro przedsiębiorców, coraz częściej oferując kontrakt B2B i zmuszając do założenia działalności gospodarczej. Przy czym rzadko pozwala ta umowa na współpracę z kilkoma zleceniodawcami. Warunki na rynku pracy zmuszają kandydatów do przedsiębiorczości i to jest akurat pozytyw – ocenia Marek Kenig, przedsiębiorca świadczący usługi doradcze firmom z okolic w zakresie kadr.

Kim jest rekruter? Kogo szuka na rynku pracy?

Wróćmy do mojego taty. Chciałbym zestawić tamtego człowieka z dzisiejszym rekruterem. Załóżmy, że mężczyzna z rocznika 1951 szuka pracy w realiach z 2021. Jest w wieku produkcyjnym. Znalazł w internecie ofertę. Niemiecki operator logistyczny szuka elektromontera. Wysyła dokumenty. Dzwoni rekruter. Jak wyglądałaby ta rozmowa?

reklama

Zacznijmy od tego, kim jest rekruter? Z moich doświadczeń wynika, że to młody człowiek. Ma od 20+ do 30+ lat. Mieszka w dużym mieście, pracuje w biurowcu, w którym mieści się Shared Services Centre lub Business Process Outsourcing, czyli Centrum Usług Wspólnych i Źródłowanie Procesów Biznesowych. Nasz rekruter ma zadać pytania, by pozyskać wymagane Key Performance Indicators, czyli Kluczowe Wskaźniki Efektywności. Za nie dostaje swoją pensję. Nie interesuje go kim jest Nowak z CV, co potrafi i na co go stać? Nasz rekruter także nie popracuje w tej firmie 35 lat i nie otrzyma medalu, który by leżał na meblościance. Musi odhaczyć swoje KPI, że zadzwonił do 22 osób, a to o 2 osoby więcej niż wczoraj, że 9 z nich nie jest już zainteresowanych, 5 jest z polecenia, a 3 jest za starych.

reklama

Statystyczny Nowak, ur. w 1951 rozmawia o pracy z chłopakiem młodszym od 25 do 40 nawet lat. O doświadczeniu, odpowiedzialności, aspiracjach, motywacjach i „jakim zwierzęciem chciałby być” oraz niech opowie „tak własnymi słowami przypadek ze swojej kariery, w którym miał problem z jakimś kolegą w pracy i jak go rozwiązał”? Czujemy już ten dysonans?

- Rynek pracy jest obecnie takim targowiskiem. Szukamy na nim nie ludzi, lecz produktu. Osób odpowiadających idealnemu profilowi kandydata, który się tworzy na wyścigi wręcz z konkurencją i które często tak naprawdę po prostu nie istnieją. Sprzyja temu także wewnętrzny „wyścig szczurów” wśród rekruterów usiłujących wykazać się w strukturach swoich firm – potwierdza Marek Kenig.

reklama

Pytania zaklęte. Jak wygląda rozmowa kwalifikacyjna o pracę?

Jak powiedzieć ludziom, że coś umiesz, wiesz i znaczysz? Że coś przeżyłeś, z wielu pieców jadłeś chleb. To wszystko w tobie wrze i bezgłośną parą uchodzi uszami. Zamiast tego wszystkiego mówisz o tym, gdzie pracowałeś, co robiłeś, że masz dyplom z kursu, za który zapłaciłeś z pieniędzy ze sprzedaży wyrabianych przez ciebie indiańskich ozdób. Przecież nie opowiesz, że piszesz wiersze, że grasz w zespole i zdobywacie nagrody, że na festiwalach podajesz rękę gwiazdom polskiego rocka, że rowerem zjechałeś pół świata i zaliczyłeś 3 maratony w 3 krajach w 1 miesiąc. Niestety, tutaj tego nie powiesz. Wiesz, że to nic nie wnosi w tę rozmowę, a na dodatek pada już następne pytanie: „Proszę opowiedzieć o swoich takich trzech największych sukcesach zawodowych”? Masz wrażenie, że czekają na historię podpisania kontraktu na 10-letnie dostawy o łącznej wartości 120 mln Euro do niemieckiej firmy. Tymczasem wiesz, bo mówili sami, że praca tutaj ma polegać na dzwonieniu do potencjalnych klientów i nakłanianiu ich do prostej oferty.

„A ile by pan/i chciał/a zarabiać? Brutto proszę”. Twoje synapsy wariują. Powiesz za mało - nie cenisz się, ominie cię okazja. Powiesz za dużo - ośmieszysz się. A może daliby wystarczająco? Niestety za tymi pytaniami, w większości przypadków stoi inna rzeczywistość. Budżet przeznaczony na twoją pensję. Powiesz za dużo - nie stać ich na ciebie, a jak się zgodzisz z desperacji na ich niską ofertę, to będą się zastanawiać, czy uciekniesz po kilku miesiącach.

- Stabilna praca to praca pozwalająca na pozyskanie kredytu z banku, np. na zakup mieszkania, zapewniając ciągłość dochodów. Przy czym szybciej spotkamy się z wyższą pensją dla nowego pracownika, niż dla pracownika z 10-letnim stażem. Starszemu stażem będzie trudniej podjąć decyzję o odejściu z pracy niż nowemu, dlatego to nowicjuszom oferuje się więcej, aby ich przekonać do pracy na tyle długo, by inwestycja w nich zaczęła się zwracać - mówi doradca z 25-letnim stażem.

Rekrutacja – na jakie pułapki uważać?

Negocjacje pensji mają sens w przypadku rekrutacji na stanowiska rozwojowe i odpowiedzialne. Warto zapytać rekrutera o skład wynagrodzenia. O premie i prowizje oraz od czego są zależne? Wtedy taka rozmowa nabiera sensu i głębi. Rekruter dostrzega osobę potrafiącą analizować i uzależniać decyzję od otrzymanych danych. Niestety często takie negocjacje uprawia się z kandydatem na stanowisko, na którym nawet nie planuje się podwyżek czy premii. Operator wózka widłowego ma transportować towar od punktu do punktu przez 8 godzin dziennie na 3 zmiany. Nie ma sensu go pytać, jakie ma sukcesy. Należy przedstawić zakres odpowiedzialności, kompetencje, zapoznać go ze stanowiskiem pracy, sprawdzić uprawnienia i umiejętności, dyspozycyjność. Nie ma sensu też operować stawkami wyłącznie brutto. To dział kadr wylicza pensje. Pracownik idzie do pracy wiedząc, ile chce przynieść pieniędzy do domu. Nie można oczekiwać, że podejmie decyzje, mając do dyspozycji dane, które nic mu nie mówią. Przecież można podać obie kwoty.

Często firmy też nie potrafią w ofercie pracy przedstawić się, a żądają w odpowiedzi naszych danych osobowych z klauzulą o ich przetwarzaniu. Zapominają o obowiązku przedstawienia regulaminu administratora danych osobowych, którym firma się staje gromadząc nasze CV. Ogłoszenia tajemniczych pośredników, którzy piszą lakoniczne: „Dla naszego klienta, lidera w swojej branży poszukujemy” zwyczajnie łamią przepisy. Nie możemy oddać danych osobowych w postaci CV komuś, o kim nic nie wiemy. Natomiast te firmy, które już się przedstawią, często żądają, aby nasza klauzula zawierała np. pełną nazwę pracodawcy. Nie ma takiego przepisu. Ustawa właściwie nawet nie przewiduje jednolitej treści klauzuli dodawanej do CV. Wystarczyłoby właściwie krótkie oświadczenie, do tego podpis i załatwione. Te formułki, które kopiujemy wszyscy z Internetu nadają tylko odpowiedni ton naszej zgodzie, powołując się na dokumenty legislacyjne i bardzo dobrze, że je używamy.

Niewielu też pracodawców wie, że powinni przedstawić kandydatom dwie możliwości przetwarzania danych osobowych - do bieżącej rekrutacji i skorzystania z tego samego CV w przyszłych ewentualnych naborach. Jeśli firma zamierza w tym celu nasze CV przechowywać, konieczna jest nasza zgoda na to.

Kiedy dzwoni rekruter po rozmowie kwalifikacyjnej? Czy pracodawca musi nam odpowiedzieć?

Często po spotkaniu, wysłaniu CV, nie otrzymujemy w ogóle odpowiedzi. Można być pewnym, że jest to efekt braku kompetencji i etyki pracy osoby odpowiedzialnej za rekrutację. Tłumaczenie typu „gdybyśmy tak każdemu odpowiadali jak mu poszło, to byśmy na telefon nie zarobili” to bzdura! Technologia poczty elektronicznej pozwala łatwo i bardzo szybko wysłać szablonową odpowiedź do wybranej grupy kontaktów z bazy kandydatów, o ile potrafi się taką bazą zarządzać. Nie trzeba używać telefonu, który w dzisiejszych czasach wymaga od nas opłaty abonamentowej (dla firm bardzo korzystnej) z pakietem wliczonych nielimitowanych rozmów. Odpowiedź należy się każdemu, kto powierzył swoje dane osobowe tym, którzy zobowiązali się nimi administrować. Nawet, jeśli to odpowiedź o negatywnych wynikach rekrutacji. W przypadku, jeśli zgoda nasza dotyczyła bieżącej rekrutacji, musimy też otrzymać nasze dokumenty z powrotem.

Bywa, że odbyliśmy już jakiś dzień próbny, za który nie otrzymaliśmy wynagrodzenia. Nie trzeba chyba dodawać, że nie ma czegoś takiego na rynku pracy jak dzień na próbę bez zobowiązań. Nawet, jeśli przyszedłeś do firmy na godzinę, by popatrzeć jak pracują tam ludzie, nauczyć się obsługi programu komputerowego, pokazać, jak dobrze wózkiem jeździsz należy cię się wynagrodzenie, a twój pobyt w zakładzie pracy musi być poparty umową, ponieważ nie wolno powierzać obowiązków ani wprowadzać na teren zakładu pracy osób nieuprawnionych. Za brak takiej umowy pracodawcy grozi kara grzywny od 1 do 30 tys. zł. Jeżeli pracodawca nie chce zapłacić za tę jedną godzinę - to wiedzcie, że go nie stać na pracownika i będzie miał problemy z regulowaniem należności już zawsze. Nie bójcie się asertywnie żądać dostosowania się pracodawcy do obowiązującego prawa i respektowania waszych praw. Musicie pamiętać, że od kilku lat w Polsce dowodem przed instancją sądu są także smsy i e-maile.

Co zrobić, aby być atrakcyjnym na rynku pracy?

Nie musimy czuć się skazani na pracę, której nie chcemy, na pracodawców, z którymi czujemy się niekomfortowo. Jednak, aby coś zmienić musimy zacząć od siebie.

  • Edukacja. Zadbaj o swoją wiedzę i umiejętności. Szkoły zawodowe, ogólnokształcące, studia, kursy płatne i darmowe, czytanie książek, rozmowy z ludźmi, pytania, dyskusje. Nie ma takiego źródła wiedzy, które byłoby mniej wartościowe, a każde z nich jest życiodajne.
  • Mądrość. Jak to mówili nam rodzice: olej w głowie. Samoświadomość. Poczucie odpowiedzialności za siebie i otoczenie oraz sprawczości. Czyli świadomość tego, że co wykonam, to się dzieje. Rzeczy, które zostają w naszej głowie, nie zostaną przekute w czyn, nigdy nie zaistnieją. Skoro nie zaistnieją, to nigdy niczego nie sprawimy i nie zmienimy. Zatem działaj.
  • Aktywność. Na początek coś, na czym może nie zarobisz, ale się sprawdzisz. Może umiesz zorganizować aukcję, koncert zespołu, mecz, maraton? Na koniec będziesz stał i obserwował swoją sprawczość, czując się jakbyś właśnie przekroczył Rubikon. Pomyśl, jak to będzie wspaniale wyglądało w CV: „Maj 2022 – organizator festynu charytatywnego, o którym pisano na „Gostynska.pl”. Zupełnie inaczej rozmawia się z takimi ludźmi o pracy.
  • Chwal się. Tak! Opowiedz o tym graniu na gitarze, o swoich wycieczkach, o tym, co zrobiłeś, widziałeś, bo masz rację. To wszystko cię ulepiło. Nie tylko dyplomy. Mów o tym, gdy na to jest czas i pytają.
  • Bądź cierpliwy. Nie od razu Rzym zbudowano. Aby stanęło wielkie, silne Koloseum, najpierw musiano zejść w dół, by wykopać mocne fundamenty, ubrudzić się i nałykać piachu.
  • Gdy odpowiadasz na ogłoszenia, bądź ze sobą szczery. Czytaj ze zrozumieniem. Odpowiedz sobie na stawiane wymagania. Czy na pewno to praca dla ciebie?
  • Zanim pójdziesz na rozmowę kwalifikacyjną, przygotuj się. Poczytaj o firmie. Dowiedz się, co robią i jakie mają sukcesy. Współczesne media społecznościowe pozwolą ci poznać osoby, z którymi będziesz rozmawiał. Będziesz o krok przed nimi na rozmowie.
  • Zadbaj o wygląd CV i własny. W internecie są darmowe szablony lub odpłatne szablony sprawiające, że nasze CV wygląda profesjonalnie. Pamiętaj, że dobre zdjęcie to połowa sukcesu. Powierz sprawę fachowcom. Sam ubierz się schludnie i zadbaj o  uczesanie i higienę. Nawet jeśli to praca w brudnym magazynie. Pracodawca nie chce powierzać tego magazynu komuś, kto wygląda jak łazęga.
 

Powodzenia! Trzymamy kciuki!

reklama
reklama
Artykuł pochodzi z portalu gostynska.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama