Pierwotnie piknik miał odbyć się 22 października, jednak ze względu na niekorzystne warunki pogodowe, został przeniesiony na 29 października. Tego dnia scenariusz z aurą się powtórzył i ponownie zmieniono termin rywalizacji - na 4 listopada. Za trzecim podejściem również nie udało się odjechać zaplanowanych zawodów. Szczęśliwym terminem okazał się 11 listopada. Mimo późnej pory, zawodnicy nie narzekali na stan toru, a wręcz go chwalili.
Jak sama nazwa wskazuje - był to piknik, więc i taka panowała atmosfera podczas tych zawodów. Cieszymy się że nasza cierpliwość przyniosła efekty w postaci pięknej słonecznej pogody, gdyż piknik był przekładany i dopiero za czwartym razem udało się go zorganizować - podkreśla Mateusz Durkowiak, żużlowiec amator oraz organizator wydarzenia.
Blisko 60 zawodników na pikniku żużlowym na zakończenie sezonu w Rawiczu
Mimo kilkukrotnej zmiany terminu, organizatorzy powinni być zadowoleni z frekwencji. Na stadionie im. Floriana Kapały pojawiło się łącznie 60 zawodników, którzy wystartowali w siedmiu kategoriach: Gold, Silver, Bronze; żużel 250cm; miniżużel oraz Pitbike 125 i 80 cm.
Tor, jak na warunki listopadowe, również fantastycznie przygotowany - dopowiada Mateusz Durkowiak.
Liczą na dalszą współpracę
Efektem długich starań i cierpliwości były udane zawody w rodzinnej atmosferze. Jak przyznaje jeden z organizatorów - liczą, że na wiosnę sezon uda otworzyć się podobnym piknikiem.Niewykluczone, że ta impreza była ostatnią z żużlowych przedsięwzięć, organizowanych w tym roku w Rawiczu. Wciąż nie znamy bowiem decyzji dotyczącej Turnieju o Puchar Burmistrza Rawicza, który miał odbyć się 13 października. Klub na organizację zawodów otrzymał od gminy dotację w wyskości 24 tysięcy złotych. Jeśli turniej nie odbędzie się do końca roku, dotację prawdopodobnie trzeba będzie zwrócić.