Zawodnicy bojanowskiego klubu Sztanga zdobyli osiem medali na trzech imprezach sportowych.
W Wielkopolskich Wielobojach Atletycznych w Poznaniu (w czwartej edycji imprezy oraz finałach) wystartowali młodsi zawodnicy: Miłosz Wlodarczyk, Stanisław Grzegorzewski, Aleksander Andrzejewski, Weronika Mikołajczak. Udało im się wywalczyć cztery medale.
- Mamy trzecie miejsce Weroniki w 4. edycji oraz drugie w finale, trzecie miejsce Olka w 4. edycji i trzecie w finale, a także piąte miejsce Marty Mikołajczak w finale, mimo nieobecności na 4 edycji rywalizacji. Tu mogłoby być podium, ale Marta nam sie rozchorowała - przekazuje Adam Szymanowski, trener zawodników.
Warto dodać, że Stanisław Grzegorzewski uplasował się na 8. miejscu, a Miłosz Włodarczyk na 9. w swojej kategorii wiekowej - wśród 24 zawodników biorących udział w finale.
Podczas, gdy jedna ekipa walczyła w Poznaniu, seniorzy toczyli bój na Mistrzostwach Polski Służb Mundurowych oraz "ogólnych" Mistrzostwach Polski w Trójboju Siłowym PZKFiTS IPF w Puławach. I tam srebro zdobyl Łukasz Majsnerowski,
- W kategorii +120 kg senior, przegrał złoty medal. Pech chciał, że podczas wyciskania doszło do incydentu, który nie pozwolił nam zrealizować założonego celu. Podeszliśmy tylko do jednej próby na 220 w wyciskaniu, z reszty zrezygnowaliśmy, ciągi prognozowane na 290, skończone na 255, czyli 5kg powyżej planowanego 1. podejścia - mówi Szymanowski. - Łukasz to twardziel, każdy by odpuścił, a on walczył mimo bólu do końca, zdobywając srebro. Dla mnie i tak jest mistrzem świata. Pokazał, co to sportowy charakter, dobrze mieć takiego kompana do treningów, zawsze więcej z ciebie wydusi.
Majsnerowski zaliczył trzy podejścia przysiadów kończąc na 322,5 kg, ławka w pierwszym i jedynym podejściu 220 kg, martwy ciąg - 255 kg i zaliczone 3. podejścia.
Nie obyło się także bez medali dla Adama Szymanowskiego. Jego "zdobycze" to złoto w trojboju klasycznym, złoto w wyciskaniu klasycznym, złoto w wyciskaniu leżąc.
- Z moich wyników nie jestem zadowolony, jednak wystarczyły, aby zdobyć złoto - przyznaje bojanowianin.
Bilans Sztangi w grudniu jest jednak bardzo dobry - 8 zdobytych medali.
- Jest to efekt pracy zespołowej, za co dziękuję bardzo wszystkim zaangażowanym. Dziękuję również Hubertowi Prabuckiemu za doprowadzenie mojego ciała do stanu używalności na czas zawodów - jesteś cudotwórcą. Teraz mogę zdradzić, że we wrześniu zerwałem mięsień dwugłowy ramienia, i to dzięki Hubertowi w tak krótkim czasie udało się wszystko doprowadzić do stanu, w którym mogłem wystartować - wyjaśnia Szymanowski.
reklama