Krótki rys historyczny
Reaktywacja żużla w Rawiczu nastąpiła w 1996 roku. Nadzieje na to, że najmnieszy ośrodek w Polsce ma realne szanse, by dopinać wszelkich formalności i posiadać odpowiedni budżet ku temu, by w Rawiczu żużel trwał z sezonu na sezon, były ogromne. Tak też było, a nawet zdarzały się małe sukcesy. W sezonie 1999 na dwóch poziomach ligowych rywalizowały łącznie 23 drużyny. Wówczas podjęto decyzję o reorganizacji rozgrywek na 3 szczeble.Kolejarz w 2000 roku występował na najniższym szczeblu rozgrywkowym, ale ligę wygrał pokonując wszystkich swoich rywali. W latach 2001-2003 RKS występował w 1 lidze, lecz zajął 7. z 8 miejsc w ligowej tabeli i musiał wziąć udział w meczu barażowym, co doprowadziło do spadku na najniższy szczebel rozgrywkowy. Od tamtego roku klub z Rawicza do 1 ligi awansował trzykrotnie (raz w ramach połączenia II i I ligi), ale po jednym sezonie zazwyczaj wracał do rozgrywek drugoligowych.
Obawy pojawiły się po sezonie 2017, bano się, że Kolejarz może zniknąć z żużlowej mapy Polski. Tak się jednak nie stało, bo pomocną dłoń wyciągnęła Unia Leszno, dla której Kolejarz stał się pewnego rodzaju zapleczem szkoleniowym. Pierwszy sezon współpracy był wyśmienity, bowiem Kolejarz miał na tyle mocny skład, że udało się zająć trzecie miejsce w rozgrywkach. W kolejnych sezonach skład Kolejarza osłabł, występowali w nim głównie młodzi zawodnicy, którzy mieli rozjeżdżać się przed wejściem do głównego składu Unii.
Od 2021 roku klubem steruje Sławomir Knop, któremu rawicki żużel wiele zawdzięcza, zwłaszcza w kwestii przystosowania stadionu do potrzeb "Niedźwiadków". W 2022 roku po rozbracie z Unią Leszno prezes zbudował bardzo silny skład, który miał realne szanse na awans do pierwszej ligi, jednak do tego nie doszło. Na starcie sezonu 2023 można było zauważyć, że pieniądze nie płyną już tak szerokim strumieniem, jak w poprzednim roku. Skład Kolejarza był bowiem dość specyficzny.
Dobry początek, ale dalej to już gorzej
W sezon 2023 specyficznie zbudowana drużyna Kolejarza wjechała całkiem dobrze. W meczu inauguracyjnym przed własną publicznością mocno wygrali z Optibet Lokomotivem Daugavpils. Następnie wygrana "na styku" ze Stalą Rzeszów, która aspiruje do zdobycia mistrozstwa drugiej ligi. Drobny upadek w meczu z Kolejarzem Opole, potem fascynujący remis z Unią Tarnów i nic nie wskazywało na to, co wydarzy się w dalszej części sezonu. Od mniej więcej półmetka rozgrywek w składzie nie widzieliśmy już dwóch bardzo doświadczonych zawodników - Hansa Andersena i Scotta Nichollsa. Regres w porównaniu do początku sezonu zaliczył też Damian Dróżdż, a wynik spotkań ratowali Ryan Douglas i Damian Baliński.Z czasem również Baliński nie był w na tyle dobrej formie, by ciągnąć wyniki drużyny. Z biegiem czasu przyjęto dziwną taktykę wystawiania do składu samych juniorów, co doprowadzało do sromotnych porażek, na które kibice patrzyli ze łzami w oczach.
Zastanawiano się w ogóle czy Kolejarz sezon do końca odjedzie. Od ostatniego domowego meczu klubem sterowali członkini zarządu Anna Giżewska oraz trener Maciej Jąder. Prezes Sławomit Knop rozpłynął się w powietrzu, nie odbierał od nikogo telefonów i nie dawał oznak życia. To spowodowało, że budżet klubu był jeszcze bardziej ograniczony, a przed rawickimi żużlowcami były wtedy dwa dalekie wyjazdy - do Rzeszowa i łotewskiego Daugavpils. Wyjazdy sfinalizowano dzięki zbiórce kibiców z Fanclubu i zatankowaniu aut przez jednego ze sponsorów.
Ostatecznie Kolejarz zajął w ligowej tabeli ostatnie miejsce. W ostatnich meczach trudno było szukać pozytywów poza bardzo dobrym występem Błażeja Wypiora na Łotwie.
Już po sezonie doszło do dość niespodziewanej sytuacji. W komunikacie GKSŻ pojawiła się informacja, że klub został zawieszony. Jak się później okazało było to efektem nieopłacenia jednej z kar nałożonych na klub. Po nagłośnieniu sprawy w mediach, klub karę zapłacił, a licencję odwieszono. Na facebooku klubu winą za taki stan rzeczy obarczono kibiców, ponieważ kara rzekomo została nałożona za odpalanie rac na stadionie.
Konflikt gonił konflikt
Prezes Sławomir Knop wielokrotnie zmieniał zdanie w kwestiach związanych z klubem. Na początku działalności prezesa, burmistrz Rawicza - Grzegorz Kubik był mile widziany na stadionie. Z biegiem czasu przyjęła się taktyka, że burmistrz zły, kasa za mała, a prezes nie będzie dalej tego ciągnął. Potem przez chwilę było dobrze, a obecnie wróciliśmy do narracji wywierania presji na włodarzu gminy - jeśli nie będzie więcej kasy z miasta, to żużla w Rawiczu też nie będzie.Drugim głośnym konflktem była sprzeczka z kibicami. Wówczas na jaw wyszło wiele niedomówień. Na facebookowym profilu fanklubu 30 czerwca 2023 roku pojawił się wpis, w którym kibice poinformowali, że robią przerwę od dopingu i nie ma to związku z wynikami drużyny. Czyżby coś było nie tak na linii prezes - kibice?
20 lipca prezes Sławomir Knop udzielił wywiadu portalowi sportowefakty.pl. Na pytanie o konflikt z kibicami odpowiedział wówczas:
- Wiele osób mówi o tym konflikcie, ale kompletnie nie mam pojęcia, od czego się zaczęło. Po meczu z Enea Polonią Piła kibice wręczyli mi listę sześciu zawodników, których powinienem kupić. Na tej liście był choćby Paweł Miesiąc. Aby spełnić ich życzenia musiałbym wydać kolejny milion złotych. Odmówiłem i od tego się zaczęło. Drużyna zaczęła przegrywać, a kibice odwrócili się od zespołu i zaczęli wypisywać świństwa na mój temat.
Kibice nie pozostali dłużni i postanowili kilka spraw sprostować. Wywiad z ich przedstawicielem pojawił się na tym samym portalu.
- Nawet gdyby prezes przeprosił na kolanach, to my, jako fanklub, w tym sezonie już nie wrócimy. Oczywiście uczestniczymy w meczach, ale prywatnie, ponieważ wspieramy zawodników, a nie klub. Na pewno pojawimy się również na meczu z OK Bedmet Kolejarzem Opole, ale nie będzie żadnego zorganizowanego dopingu - mówili na łamach portalu przedstawiciele klubu.
Kibice wrócili na stadion, ale dopiero kiedy stery w klubie nieformalnie przejęła Anna Giżewska. Czy konflikt został zażegnany? Wypowiedzi kibiców w mediach społecznościowych sugerują, że fanclub czeka na jakiekolwiek wieści ze strony prezesa, a tych na razie próżno szukać.
Żużla w Rawiczu nie będzie?
O kontakt z prezesem Kolajarza bardzo trudno, co jakiś czas jednak w czołowych mediach żużlowych pojawiają się artykuły z jego udziałem. W ostatnim czasie portal sport.interia.pl opublikował wywiad z prezesem Knopem.
- Zgłaszamy gotowość do jazdy w lidze. Licencję na pewno dostaniemy. Nie oznacza to jednak, że pojedziemy. Idę na rozmowy z burmistrzem, potrzebuję też większego wsparcia sponsorów - tak na portalu sport.interia.pl wypowiedział się Sławomir Knop.
W artykule możemy też przeczytać, że szef klubu deklaruje gotowość wyłożenia miliona złotych na kolejny sezon, drugi milion - jego zdaniem - powinien pochodzić od samorządu miasta i sponsorów. O odniesienie się do tych słów prosiliśmy Grzegorza Kubika.
- Nie podobają mi się naciski, że klub zostanie zamknięty, jeśli mieszkańcy ze wspólnych pieniędzy się do niego nie dołożą. Mieszkańcy poprzez gminę dokładają prawie 90 tys. zł na działanie klubu w ciągu roku, dodatkowo opłacają koszty stadionu, za który klub płaci symboliczne 50 zł na miesiąc. W marcu tego roku kupiliśmy nowe bandy za 346 tys. zł. To są duże pieniądze i spore obciążenie dla budżetu - przekazał nam burmistrz Grzegorz Kubik.
Włodarz miasta był także zaangażowany w poszukiwanie potencjalnych sponsorów Kolejarza.
- W okresie przejęcia klubu przez nowy zarząd, wspólnie z Panem Prezesem Sławomirem Knopem byłem w kilku firmach, dałem mu wsparcie. Zaangażowałem się i namawiałem różne firmy, również w Polsce, szukałem sposobów na zaangażowanie spółek skarbu państwa. Ale jeśli przedsiębiorcy mówią mi wprost, że nie chcą współpracować z obecnym zarządem, to ja nikogo siłą nie przekonam. To musi być też refleksja po stronie obecnego zarządu Kolejarza, dlaczego tak się dzieje. Będę pomagał klubowi i będę namawiał firmy. Robię to, bo tego wymaga interes wspólny, a takim jest utrzymanie klubu. Mój gabinet jest dla prezesów i zarządów klubów otwarty. I to dotyczy każdej dyscypliny i każdego zarządu - dodaje burmistrz.
Zdaniem burmistrza, dokładanie kolejnych pieniędzy na żużel nie do końca leży w interesie wszystkich mieszkańców.
- Gmina pomaga, ale jeśli mamy wybór, na przykład dołożyć dodatkowe 200 tys. zł na utrzymanie klubu żużlowego, czy przeznaczyć te środki na naprawę sali sportowej w Sierakowie, z której korzysta nie tylko szkoła, ale też inne podmioty, to musimy zastanowić się, co jest ważniejsze z perspektywy interesu większości mieszkańców. Budżet Rawicza to nie budżet Wrocławia czy Leszna. A klub oczekuje nie 200 tys. zł, a ponad miliona złotych - kończy burmistrz.
Wszystkie kluby z Rawicza za użytkowanie obiektów sportowych płacą symboliczne 50 złotych na miesiąc. Jak przekazało nam Centrum Informacyjne Burmistrza, gmina na utrzymanie obiektów sportowych wykorzystywanych przez kluby sportowe wydaje ponad 3 mln. zł w skali roku.
Wiele pytań, a odpowiedzi brak
Sporo oczu patrzy obecnie na ośrodek żużlowy w Rawiczu i zadaje sobie pytanie, co dalej z klubem. Wiemy, że w kolejnym sezonie funkcjonować ma Rawicka Akademia Żużla, ale czy Kolejarz pojawi się w ligowych rozgrywkach? Zawodnicy powoli są rozchytywani przez inne kluby. Franciszek Majewski przypisywany jest do Falubazu Zielona Góra, który ma awansować do ekstraligi. Nic jednak pewnego w tej sprawie napisać jeszcze nie można. Dlaczego? Jeśli nie wiadomo o co chodzi, chodzi o pieniądze, a tych prezes klubu za 16-latka chce dużo. Także lider drużny - Ryan Douglas został już przedstawiony jako zawodnik PSŻ-u Poznań.Do tematu na pewno wrócimy.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.