reklama
reklama

Burmistrz zaprosił rodziców, by obejrzeli szkołę. Nie chcieli wejść do budynku. Dlaczego?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Wciąż nie zapadła decyzja, czy szkoła podstawowa w Gościejewicach zostanie zlikwidowana. Samorząd przygotował się na dwa warianty - ten z dalszym działaniem placówki, jak również zakładający przeniesienie uczniów do Bojanowa. Burmistrz zaprosił rodziców dzieci, by obejrzeli jakie warunki czekają w mieście na ich pociechy. Ci jednak nie chcieli wejść do budynków, nie chcieli też rozmawiać z władzami. Decyzji nie zmienili - chcą, by pozostała szkoła w Gościejewicach.
reklama

Samorząd o likwidacji szkoły w Gościejewicach postanowił na początku minionego roku. Jako powód zamknięcia gmina wskazała - demografię i finanse. Już teraz do placówki uczęszcza niewielu uczniów, klasy liczą zaledwie kilka osób, a w kolejnych latach liczba dzieci z okręgu będzie jeszcze mniejsza. Dodatkowo - szkoła jest najmniejszą w gminie, ale najdroższą w utrzymaniu.

Protesty rodziców oraz nauczycieli i długotrwała procedura związana likwidacją szkoły w Gościewicach 

Na starcie procedury, likwidacji szkoły sprzeciwili się rodzice uczniów, nauczyciele, a także część radnych. Pisma w obronie placówki wystosowali zarówno do kuratorium, ministerstwa oświaty, jak i Rzecznika Praw Dziecka.

W międzyczasie do społeczności lokalnej dotarła bardzo smutna informacja - zmarł dotychczasowy dyrektor szkoły Dariusz Sikora. W konkursie na stanowisko nikt nie złożył oferty. Obowiązki szefa powierzono więc jednej z nauczycielek - Kalinie Dudzie.

Po uchwale o zamiarze likwidacji szkoły podjętej przez radnych, samorząd rozpoczął procedurę niezbędną do zakończenia pracy szkoły. I gdyby - jak wskazują władze gminy - nie błąd sądu na jednym z etapów, już pewnie zapadłaby decyzja odnośnie przyszłości placówki.

Mimo, że w ostatnim orzeczeniu Wojewódzki Sąd Administracyjny przyznał rację gminie i tym samym podważył wszystkie wcześniejsze opinie w tej sprawie, to wyrok nie jest prawomocny. Dalej nie wiadomo, co ze szkołą, a początek kolejnego roku szkolnego za kilka tygodni. Samorząd więc - jak informuje burmistrz Maciej Dubiel - przygotował się na dwa warianty - ten z dalszym działaniem podstawówki w Gościejewicach, jak i związany z przyjęciem uczniów do Bojanowa.

Rodzice przyjechali do Bojanowa, ale szkoły oglądać nie chcieli

Jedna kwestia w ogóle nie jest dyskutowana - budynek szkolny w Gościejewicach jest dobrze utrzymany i wyposażony. Brakuje mu jedynie odpowiedniej bazy sportowej. W jednym z pism rodzice zaznaczali jednak, że w Bojanowie na pewno ich pociechy nie będą mieć lepszych warunków. Burmistrz, by ich przekonać zaprosił rodziców na zwiedzanie szkoły w Bojanowie i spotkanie z dyrektor Małgorzatą Świątek. Zapewnił darmowy dojazd. Spotkanie zorganizowano we wtorek 9 sierpnia.

Zaproszenie na spotkanie przyjęło kilkadziesiąt osób oraz sołtys Sowin - Andrzej Biernat, ale żadna z nich nie chciała zapoznać się z infrastrukturą szkoły w Bojanowie. Nowa dyrektor nie miała więc okazji oprowadzić rodziców po salach lekcyjnych.

Nie ma żadnego pisma z kuratorium, nie ma decyzji. To po co tu jesteśmy? Dlaczego ta szkoła ma byc zamknięta? W Gościejewicach są ładniejsze klasy! Co tu jest w Bojanowie? Tu nie ma nic! Jakie będziemy mieć z tego korzyści? Możecie zrobić szkołę prywatną, a my będziemy płacić! - przekrzykiwali się rodzice, nie ukrywając emocji. Sugerowali nawet, że być może burmistrz ma już chętnego na zakup budynku szkolnego w Gościejewicach.

Rodzice ostro do burmistrza: "Panu się kończy kadencja, chce pan jak najwięcej nagłabać i iść"

Burmistrz Maciej Dubiel probówał przekonać rodziców, że chce kolejny raz, na spokojnie, przedstawić im argumenty przemawiające za likwidacją. Wyjaśnił również, że w spotkaniu nie uczestniczy obecna dyrektor placówki, bo ona z kolei była zaproszoona na spotkanie z radnymi w urzędzie. Rodzice jednak wciąż dopytywali o to, czy jest ostateczna decyzja w sprawie szkoły, czy nie.

Czy pozwolicie mi państwo przedstawić moje argumenty? - próbował dojść do głosu włodarz Bojanowa.

Ale jakie? To, że panu się kończy kadencja, chce pan jak najwięcej nagłabać i iść. Pan dobrze wie, że pan żadnych więcej wyborów tu nie przejdzie, bo naprawdę tylko idiota na pana zagłosuje. To już jest przesada! - zaznaczyła jedna z mam, a pozostali jej przytaknęli.

To, co się dzieje przez wakacje z naszymi dziećmi pana w ogóle nie obchodzi. Stres, nerwy, wakacje nie są dla nas spokojne, bo pan wymyślił zamknięcie i dalej to drąży!  - zaznaczali rodzice.

Burmistrz kolejny raz apelował o spokojnieszą rozmowę i poprosił też o to, by go nie obrażano.

Ale ja pana nie obraziłam. Powiedziałam jak jest. Kończy pan tę kadencję i już więcej pan nie przejdzie. W nas pan nie będzie miał zwolenników - powtórzyła kobieta, a pozostali poparli ją oklaskami. 

Dyrektor szkoły nie miała szansy się wypowiedzieć

W końcu udało się jednak nakłonić rodziców dzieci, by przeszli do świetlicy szkolnej i jednak zdecydowali się porozmawiać z władzami (obecni byli także wiceburmistrz Krzysztof Kurpisz, skarbnik gminy Patrycja Kubiak oraz niektórzy radni) i dyrekcją. W dalszym ciągu jednak nie chcieli oglądać szkoły, choć taki był główny cel zaproszenia.

Mamy swoje zdanie. Szkołę mamy. Nie będziemy oglądać tej i tyle - uparli się rodzice. 

W świetlicy burmistrz Maciej Dubiel dokładnie omówił wszystkie kroki, jakie podjęto w związku z likwidacją szkoły. Przedstawił także powody tej decyzji, czyli przede wszystkim malejącą liczbę dzieci i rosnące koszty utrzymania placówki. Ponownie zapewniał, że dzieci będą mieć dobre warunki w Bojanowie, że nie zostaną rozdzielone, nauczyciele też zostaną tu zatrudnieni (9 osób), a gmina zapewni bezpłatny dowóz. Przypomniał, że w mieście są boiska, stadion, pełnowymiarowa sala gimnastyczna i dzieci nie będą musiały ćwiczyć na korytarzu.

Zrozumcie, że my chcemy w przyjazny i jak najbardziej łagodny sposób sprawić, by wasze dzieci poczuły się tutaj komfortowo - próbował uspokoić przekrzykujących się rodziców Maciej Dubiel.

O szczegółach ewentualnej nauki w podstawówce w Bojanowie miała mówić dyrektor Małgorzata Świątek, ale nie miała ona szansy się wypowiedzieć, choć jej wystąpienie zapowiadano kilkukrotnie. Rodzice starali się jedynie obalić argumenty burmistrza Dubiela i nie dopuścili jej do głosu.

Burmistrz: "To jest tylko  plotka, która wzbudza w nas wszystkich dodatkowe emocje"

Burmistrz zapewnił również rodziców, że budynek w Gościejewicach jest cały czas własnością gminy i nadal nią pozostanie. Wyjaśnił, też że gminę obowiązują procedury związane ze zbywaniem nieruchomości i burmistrz nie może ot tak sobie czegoś sprzedać. 

To nie jest tak, że kupił go jakiś prywatny inwestor. Jest to całkowita nieprawda. To jest tylko plotka, która wzbudza w nas wszystkich dodatkowe emocje, a myślę, że nie są one potrzebne - mówił, chcąc mimo wszystko oddać głos dyrektor, by opowiedziała o klasach i o tym, jak będzie wyglądała nauka w Bojanowie, jednak znów się nie udało. Maciej Dubiel apelował też, aby nie rozpowszechniano nieprawdy.

Włodarz gminy zaznaczał, że w kolejnych latach szkoła i tak się wygasi, bo po prostu zabraknie dzieci z obwodu i wszystkie przejdą do szkoły w Bojanowie. Podkreślił, że jeśli teraz nie uda się przeprowadzić procesu, to gmina po prostu rozpocznie go on nowa.

Decyzja została podjęta i szkoła zmierza do zamknięcia - poinformował Maciej Dubiel. 

Jaki jest w tym interes, komu tak na tym zależy? - dopytywali dalej rodzice.

Wiceburmistrz: "Nauka w tak małych klasach to nie jest standard nauczania na obecne czasy"

Rodziców przekonywał także wiceburmistrz Krzysztof Kurpisz. Przypomniał, że już teraz i tak około 40% dzieci z obwodu nie chodzi do Gościejewic, tylko jest przywożonych do Bojanowa. W szkole pozostanie więc 68 osób, które będą się uczyć w kilkuosobowych klasach. Przekonywał, że w jego opinii nie jest to standard nauczania na obecne czasy i, że dzieci z większych grup łatwiej się adaptują do nowych okoliczności.

Nie martwi was to, że wasze dziecko - nastolatek w wieku 15 lat przejedzie z klasy 5-osobowej do dużej szkoły w Rawiczu, czy innym miejscu, bez okresu przejściowego, który będzie możliwy teraz? - pytał wiceburmistrz, przywołując także bardzo słabe wyniki szkoły podczas tegorocznych kompetencji.

Zapewniał, że dzieci i młodzież będą mieć w Bojanowie odpowiednie warunki do rozwijania swoich umiejętności, a także właściwą opiekę psychologiczno-pedagogiczną.

Głos zabrała także skarbnik gminy Patrycja Kubiak, podając koszty utrzymania placówki (rocznie jest to około 1 mln 500 tys. zł, 21 tys. zł kosztuje utrzymanie jednego ucznia w Gościejewicach, a w Bojanowie 12 tys. zł), ale mimo wielu argumentów i deklaracji władz, rodzice nie dali się przekonać.

Skoro nie ma decyzji, to idziemy - zaznaczyli zgodnie.

Wyszli nie zgadzając się na to, by ich dzieci kontynuowały naukę w Bojanowie.

Do tematu będziemy wracać.

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
reklama
reklama