Zespół Regionalny "Wisieloki”, Koło Gospodyń Wiejskich „Fajne Babki” i Fundacja Dudziarz.eu w minionym roku zorganizowały w Zawadach spotkanie jak za dawnych lat. Kobiety darły pierze, a mężczyźni grali w karty.
W tym roku "Fajne Babki" również spotkały się, by kultywować dawne, wielkopolskie zwyczaje - tym razem jednak zajęcia były bardziej kameralne. Poza mieszkańcami Hazów uczestniczył w nich jedynie burmistrz gminy Rawicz - Grzegorz Kubik z żoną Dorotą.
Panie po raz kolejny skubały gęsie pióra, czyli darły pierze, z którego później powstaną kołdry lub poduchy.
Panowie także nie próżnowali. Pod kierunkiem Jana Lisa z Zawad (który także jest członkiem KGW) robili bardzo popularne niegdyś "drapaki", czy też "drapioki". Są to miotły z brzozowych gałązek, wiązanych drutem. Dawniej służyły one do zamiatania podłóg w wiejskich domach, dziś korzysta się z nich nadal, ale głównie w ogrodach, czy na podwórzach.
- Atmosfera była bardzo miła, pracy towarzyszyła gra na akordeonie i opowiadanie dowcipów - relacjonuje Karolina Maćkowiak, szefowa "Fajnych Babek".
Jak zaznacza, zarówno miotły, jak i poduszki, czy kołdry wykonane przez KGW, zostaną sprzedane, a pieniądze pozyskane w ten sposób będą przeznaczone na działalność koła. Być może niektóre przedmioty trafią do Muzem Hazackiego, które od lat tworzy Mieczysław Żurek.