O poranku, 27 listopada 2022r. rawiczanin dostrzegł, że z jego posesji ktoś ukradł łódź motorową z silnikiem, przyczepkę do jej transportu, a także wędki. Straty zostały oszacowane na 35 tys. zł. Sprawą zajęli się kryminalni.
Rawicz. Trzy dni od kradzieży do zatrzymania
Policjanci zaczęli zbierać informacje i dowody w sprawie. Ustalenie osób podejrzanych o kradzież trwało trzy dni. Kryminalni zatrzymali pięciu mężczyzn.
- W toku prowadzonych czynności, podczas których skrupulatnie składano wszystkie elementy w całość, kryminalni ustalili, że łódź została skradziona nad ranem 27 listopada, około godz. 4.00, przez trzech mieszkańców Rawicza w wieku 31-35 lat - opisuje asp. sztab. Beata Jarczewska, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Rawiczu. - Sprawcy już wcześniej zaplanowali kradzież. Pod teren posesji podjechali samochodem z hakiem, aby podczepić swój łup i go wywieźć.
Ukradli łódkę z silnikiem, przyczepkę i wędki. Sprzedali je paserom
Rawiczanie nie chcieli zachować łódki i przyczepki dla siebie. Mieli odbiorców skradzionego towaru.
- Motorówka z przyczepką oraz wędkami została sprzedana braciom z powiatu górowskiego za kwotę 3 tys. zł - relacjonuje policjantka.
Jak dodaje, paserzy doskonale zdawali sobie sprawę, że nie mogą pozostawić łódki na swojej posesji. Wywieźli ją na teren powiatu leszczyńskiego - do swojego znajomego. Nie wtajemniczali go jednak w szczegóły. Poprosili o przechowanie sprzętu.
Pięć osób z zarzutami
Funkcjonariusze nie zdradzają, w jaki sposób policjanci wpadli na trop przestępców. Wiadomo jedynie, że zatrzymano trzech rawiczan i dwóch mieszkańców powiatu górowskiego. Odzyskano także skradzione mienie.
- Rawiczanie usłyszeli zarzut kradzieży - grozi im do pięciu lat pozbawienia wolności. Każdy z nich był wielokrotnie karany za podobne i inne przestępstwa – mówi asp. sztab. Beata Jarczewska. - Najstarszy z nich - 35-latek - trafił już do więzienia. Był poszukiwany do odbycia kary za wcześniej popełnione czyny. Z kolei, 30- i 31-latek z powiatu górowskiego usłyszeli zarzuty paserstwa, za które grozi im również do pięciu lat więzienia - podkreśla.
Odzyskane mienie wróciło do właściciela. Jak mówi policjantka, mężczyzna nie ukrywał zadowolenia.
- W mediach społecznościowych i e-mailem przesłał podziękowania za zaangażowanie w sprawę. Bardzo dziękujemy za miły gest - podsumowuje Beata Jarczewska.