O grupie psów z Grąbkowa dowiedzieliśmy się po raz pierwszy pod koniec sierpnia 2022 roku. Sfora psów wystraszyła dziecko. Dziecku nic się nie stało. Zdarzenie zgłoszono policji.
Interwencja policji
Po interwencji okazało się, że właścicelem psów jest starsza pani, która nie zapanowała nad zwierzętami. Prawdopodobnie powodem była liczba psów (a także kotów) znajdujących się pod opieką kobiety. Z informacji policji wynika, iż na początku w jej posiadaniu były 2-3 psy. W momencie interwencji, zwierząt było już około 10. Początkowo stan czworonogów oceniony został jako dobry.
Gmina wiedziała
Wiceburmistrz Jutrosina, Marek Glura pod koniec sierpnia potwierdził, że gmina o tych psach wiedziała. Przekazał, że przeprowadzono z właścicielką rozmowy informujące jak opiekować się zwierzętami.
"Szansa" się przeraziła
Do sprawy włączono lokalne stowarzyszenie "Szansa", które zajmuje się pomocą zwierzętom. Według ich relacji, zwierzęta nie miały karmy ani wody, a według właścicielki były karmione chlebem - zarówno psy, jak i koty. Zwierzęta były w złym stanie. W najgorszym około 3 miesięczny kot, którego znaleziono z bezwładnymi tylnymi łapkami. Natomiast jeden z psów był uwięziony w oborze, w pozycji siedzącej, uniemożliwiającej spoczynek. Zwierzę było przywiązane łańcuchem do kranu.
Złożono doniesienie
Jak przekazali członkowie "Szansy", złożyli doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa znęcania się nad zwierzętami oraz wystąpili do Burmistrza Gminy Jutrosin o decyzję w sprawie odbioru zwierząt.
Zwierzęta odebrane
Jak poinformowało stowarzyszenie "Szansa", otrzymało ono informację, że burmistrz Jutrosina wydał decyzję o odebraniu kobiecie kotka i 9 psów. Jak relacjonują, 6 psów udało się już przekazać do schroniska w Henrykowie.
- W tym Mańka, którego właścicielka więziła przywiązanego do kranu w pozycji siedzącej. 3 pozostałe psy, mocno zdziczałe, czekają na przejęcie, a każde odbywa się w asyście policji - informują.
Nie udało się uratować wszystkich
Maniek, jak przekazują członkowie stowarzyszenia, dziś ma się już dobrze.
- Uwolniony z celi wygląda na szczęśliwego - podkreślają.
Niestety, pomimo starań specjalistów wrocławskiej kliniki weterynaryjnej, kotek z porażeniem kończyn, nie przeżył.
Prokuratura pracuje
Jak poinformowała asp. sztab. Beata Jarczewska postępowanie w sprawie zwierząt jest prowadzone pod nadzorem prokuratora i nie postawiono jeszcze żadnych zarzutów.
Proszą o wsparcie
Przy okazji, członkowie "Szansy" proszą o wsparcie swoich działań. Potrzebują funduszy, aby mogli pomagać zwierzętom w trudnej sytuacji.
- Dziękujemy darczyńcom za przekazane wsparcie finansowe, pozwoliło ono pokryć część kosztów weterynarii. Faktura na 574 PLN jeszcze czeka na opłacenie, ponieważ wydatków jest wciąż więcej, niż środków - przekazują.
Stowarzyszenie można wesprzeć wpłatą na konto: 07 1090 1287 0000 0001 5078 0245.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.