Rozmowa z Kamilem Pilarskim, byłym już trenerem Rawii Walbet Rawicz.
Dawid Bela: W piątek przestał pan pełnić funkcję trenera Rawii. Dlaczego?
Kamil Pilarski: Taka decyzja zapadła pomiędzy klubem a mną. Postanowiliśmy się rozstać juz teraz. Naciski, żeby trenera zmienić, były. Takie jest jednak życie. A czy to był najlepszy moment? Nie mi oceniać, ale mogę mieć swoje zdanie na ten temat. Seniorom Rawii zostały dwa spotkania jesienią i można to było doprowadzić do jej końca. Rozumiem jednak tę decyzję, bo odpowiadałem za wyniki. Tak to w piłce, niestety, funkcjonuje. Jak trzeba rozliczyć zespół, to pierwszy jest trener. To najłatwiej zrobić i liczyłem się z tym, że może do tego dojść po sezonie.
Nie ukrywałem też nigdy, że jeśli jest możliwość, by dać chłopakom bodziec, to jak najbardziej nie będę unosił się dumą, że muszę zostać. Doszliśmy do porozumienia, że teraz się rozstajemy.
Jakie te dwa lata były?
Gdy w piątek żegnałem się z zespołem, byłem wzruszony, głos się łamał i łezka też się pewnie uroniła. To były dwa fajne lata, acz trudne. Przyszedłem w styczniu 2020 roku, ale czekałem na oficjalny debiut w roli trenera do sierpnia. Staraliśmy się z prezesem utrzymywać zespół seniorów na pewnym poziomie organizacyjnym i sportowym. Była to fajna przygoda, mam duży sentyment do klubu i cieszę się, że tu byłem. Miło go będę wspominał. Odchodzę z takim poczuciem, że - być może - kiedyś tu jeszcze wrócę. Objęcie funkcji ułatwiło mi decyzję, gdzie zamieszkać. Osiedliłem się tu w Rawiczu.
Co z pana przyszłością? Życie nie znosi próżni, a pojawiła się plotka, że trafi pan do Piasta Żmigród.
Na tę chwilę jestem - jeśli chodzi o sprawy trenerskie - bezrobotny. Jak wszyscy wiedzą, „karuzela trenerska” dopiero się rozpoczyna. Fakt, jestem wychowankiem Piasta, ale takiego tematu nie ma i nie będzie. To jest plotka. Nie ukrywam, że potrzebuję chwili, by odetchnąć i przemyśleć kilka kwestii. Praca zawodowa jest priorytetem. Zostawiłem jednak kawał zaangażowania w Rawii. W trakcie spotkań były nerwy i emocje. Człowiek zawsze chciałby wygrywać. Próbowaliśmy szukać różnych rozwiązań, zarówno taktycznych, w tym ustawienia składu, jak i personalnych.
Na razie potrzebuję chwili oddechu. Nie myślę o tym, czy ktoś zadzwoni, czy telefon się pojawi. Jeżeli tak się stanie, pewnie kilka razy będę to musiał przemyśleć.
Czego pan życzy Rawii?
By wygrała ostatni mecz w Gostyniu. Potrafiliśmy z Kanią wygrać w pucharze. W lidze wierzę, że to też możliwe. Życzę, żeby klub funkcjonował jak najlepiej, by pojawili się nowi sponsorzy i, by nowy trener poukładał zespół. Życzę wszystkiego najlepszego całemu środowisku.
Chciałbym też szczególnie podziękować zespołowi za współpracę, w tym prezesowi. Był mocno zaangażowany przez ostatnie dwa lata. Robiliśmy wszystko co w naszej mocy, by seniorzy Rawii wyglądali jak najlepiej - piłkarsko i organizacyjnie.
Cały wywiad z Kamilem Pilarskim w najbliższym wydaniu "Życia Rawicza".
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.