reklama
reklama

Co słychać u Tosi Niwczyk?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości O ratowanie serduszka małej rawiczanki, Tosi Niwczyk, pod koniec zeszłego roku walczyły tłumy. Dzięki pomocy i poświęceniu wielu osób w zaledwie 40 dni uzbierano ponad 1,2 mln zł na operację ratującą życie dziewczynki. Odbyła się ona w lutym tego roku, potem były jeszcze liczne kontrole pooperacyjne i wizyty u lekarzy. Niedawno mieliśmy okazję sprawdzić, co słychać u Tosi.
reklama

Przypomnijmy, w październiku 2022 roku do mieszkańców Rawicza i okolic dotarła informacja, że 2,5-letnia mieszkanka Sierakowa potrzebuje pilnej, ratującej życie operacji serca. Już podczas ciąży rodzice Tosi Niwczyk dowiedzieli się, że dziewczynka urodzi się z poważną chorobą serca, zwaną Zespołem Niedorozwoju Lewego Serca - HLHS.

Jej leczenie polega na dostosowaniu serca do pracy bez jednej komory. Cały proces odbywa się podczas 3 operacji. Tosia w Polsce przeszła dwie operacje, ale pojawiły się u niej komplikacje i polscy specjaliści uznali, że nie mogą już jej pomóc. Nadzieję dali specjaliści w Genewie, którzy swoją pracę wycenili na 1,2 mln zł. Rodzice dziewczynki zostali postawieni w trudnej sytuacji, ponieważ zagraniczna operacja nie podlegała żadnej refundacji. Postanowili się jednak nie poddawać i spróbowali zawalczyć o życie swojego dziecka.

Rozpoczął się intensywny czas dla Tosi i jej rodziny. Społeczeństwo, nie tylko Rawicza czy powiatu rawickiego, zaangażowało się w pomoc dziewczynce. Organizowano bale, mecze, festyny, aukcje, aby uzbierać potrzebna kwotę. Udało się to w niespełna 40 dni. Dla Tosi szczęśliwym dniem okazał się 13 luty 2023 roku. To właśnie wtedy przeszła operację u najlepszych, światowych specjalistów w Genewie. Mimo, iż jej pobyt w szpitalu się przedłużył, z powodu co rusz pojawiających się komplikacji, dziewczynka po ponad miesiącu otrzymała upragniony wypis ze szpitala i wróciła do domu. Od tego czasu wiele się u niej wydarzyło.

Kontrole, badania i rozliczenia

Jak już wcześniej informowali rodzice Tosi, po powrocie do Polski mieli do zaliczenia długą listę odwiedzin u lekarzy, badań i planowaną wizytę w szpitalu na Oddziale Kardiologii Dziecięcej w Łodzi. Poza tym, w wakacje, Tosia zaliczyła turnus rehabilitacyjny. Jak dodali, u ich córki w czasie operacji pozostawiono w sercu otwór, który w niedługim czasie będzie musiał być zamknięty operacyjnie. Jednak nie wiadomo jeszcze czy zabieg wykonają lekarze w Polsce, czy będzie trzeba wrócić do Genewy. Ponadto Tosię czekają kolejne wizyty u lekarzy oraz przyjmowanie całkiem sporej ilości leków.

Udało im się także ostatecznie rozliczyć pobyt w szpitalu w Genewie. Wyjaśnili, że na koncie Tosi w Fundacji Siepomaga pozostają zabezpieczone pieniądze na dalsze leczenie (np. leki, konsultacje lekarskie) i ewentualne badania kontrolne w Genewie, stąd widoczny będzie otwarty na wpłaty Profil Potrzebującego Fundacji Siepomaga (https://www.siepomaga.pl/serduszkotosi).

Trudne wspomnienia

Rodzice Tosi przyznali, że o pobycie w Szwajcarii raczej próbują zapomnieć niż wspominać.

- Były to dla nas bardzo ciężkie chwile - zdradziła Karolina Niwczyk, mama dziewczynki.

Jest jednak coś, co zapadnie im w pamięci - opieka i zainteresowanie. Jak opowiada Karolina Niwczyk, lekarze i pielęgniarki otoczyli ich córkę wspaniałą opieką. Wykazali zaangażowanie i nadal dopytują o stan zdrowia Tosi oraz o najnowsze wyniki badań.

- Tosia ma pół serduszka i teraz o te pół będziemy dbać najlepiej jak tylko będziemy mogli, a co pokaże czas - zobaczymy - podsumowała Karolina Niwczyk.

A co na to wszystko Tosia?

Z Tosią mieliśmy okazję spotkać się na placu zabaw w parku przy rawickim domu kultury. Dziewczynka dumnie prezentowała nam jak dzielnie wspina się po zamku, zjeżdża ze ślizgawki i śmiga na hulajnodze. Jak podsumowali jej rodzice, teraz Tosia ma na to wszystko siłę

- Rower czy hulajnoga były dla Tosi kupione wcześniej, ale musiały czekać, bo ona po prostu nie miała siły, żeby z nich skorzystać - przekazała mama Tosi.

Nie da się ukryć, że obserwując jakim wulkanem energii jest Tosia, można być dumnym, że dzięki wspólnym staraniom udało się zebrać pieniądze na operację i dać jej szansę na normalne życie.

- Teraz Tosia może robić wszystko to, co inne dzieci, choć robi to w swoim tempie - przyznał Marcin Niwczyk, tata Tosi.  

Jak ryba w wodzie

Tosia czuła się jak ryba w wodzie zarówno przed obiektywem aparatu, jak i okiem kamery. Razem z mamą opowiedziała nam, co się u niej dzieje. Zdradziły, że od września została przedszkolakiem z grupy Krasnali, bardzo lubi swoje panie i ma dużo kolegów i koleżanek. Najbardziej lubi bawić się w chowanego, a jej ulubionymi zabawkami są samochód, puzzle i motor. Podkreśliła jednak, że motorem nie lubi jeździć. Zapytana o marzenie, powiedziała, że chciałaby poskakać na małej trampolinie.

- Skoki na trampolinie to jest coś nowego dla nas - zdradziła Karolina Niwczyk.

Pod koniec mama zapytała Tosię czy jest trochę takim łobuziakiem.

 - Taaak - odpowiedziała z rozbrajającym uśmiechem Tosia. 

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
reklama
reklama