reklama

Tosi Niwczyk pomogli ludzie, teraz ona pomaga Antkowi Romanowskiemu

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: FB Uszko dla Antosia

Tosi Niwczyk pomogli ludzie, teraz ona pomaga Antkowi Romanowskiemu - Zdjęcie główne

foto FB Uszko dla Antosia

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości O Tosi Niwczyk z pewnością słyszał niemal każdy mieszkaniec powiatu rawickiego, a przypuszczamy, że poza jego granicami swego czasu dziewczynka była nie mniej znana. Tosia jest już ponad pół roku po operacji. Uregulowała rachunki za leczenie w Genewie i teraz przekazuje część tego dobra dalej. Podarowała 100.000 zł na leczenie uszka Antka Romanowskiego.
reklama

W październiku 2022 roku do mieszkańców Rawicza i okolic dotarła informacja, że 2,5-letnia mieszkanka Sierakowa potrzebuje pilnej, ratującej życie operacji serca. Tosia Niwczyk urodziła się z poważną wadą serca i do tej pory była leczona w Polsce, ale nasi specjaliści uznali, że nie mogą już jej pomóc. Nadzieję dali specjaliści w Genewie, którzy swoją pracę wycenili na 1,2 mln zł. Operacja nie podlegała żadnej refundacji.

Rozpoczął się intensywny czas dla Tosi i jej rodziny. Społeczeństwo, nie tylko Rawicza czy powiatu rawickiego, zaangażowało się w pomoc dziewczynce. Organizowano bale, mecze, festyny, aukcje, aby uzbierać potrzebną kwotę. Udało się to w niespełna 40 dni. Dla Tosi szczęśliwym dniem okazał się 13 luty. To właśnie wtedy przeszła operację u najlepszych, światowych specjalistów. Mimo, iż jej pobyt w szpitalu się przedłużył z powodu co rusz pojawiających się komplikacji, dziewczynka po ponad miesiącu otrzymała upragniony wypis ze szpitala i wróciła do domu. Od tego czasu wiele sie u niej wydarzyło.

Intensywne pół roku dla Tosi

Dzisiaj rodzice Tosi przekazali, co słychać u ich walecznej córeczki. Według ich relacji Tosia podczas wakacji zaliczyła turnus rehabilitacyjny oraz planowany pobyt w szpitalu na Oddziale Kardiologii Dziecięcej w Łodzi.

- Antosię gruntownie przebadano i, zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią lekarzy, zmodyfikowano dawki przyjmowanych lekarstw. Cewnikowanie serca ujawniło nadciśnienie, walczymy z nim jak na razie dodatkowym lekiem. Jesteśmy też w stałym kontakcie z lekarzami z Genewy i… cieszymy się stanem ,,stabilnym” na ostatnim wypisie - przekazali.

Na szczęście życie dziewczynki zaczyna wyglądać dużo normalniej - dzięki operacji biega, jeździ na hulajnodze, szaleje na placu zabaw, a od 1 września oficjalnie jest już przedszkolakiem.

- Na pytanie jak się czuje, odpowiada, że dobrze i oby tak pozostało jak najdłużej - dodają.

Czas rozliczeń po operacji Tosi w Genewie

- W ostatnim tygodniu udało nam się też ostatecznie rozliczyć nasz pobyt w szpitalu w Genewie. Pewnie wielu z Was będzie zdziwionych tym, że dopiero teraz, ale tak też wstępnie zapowiadano, że nawet do pół roku może wynieść czas oczekiwania na faktury za wszystkie procedury medyczne, a trochę ich u Antosi przecież było, i wykonanie przelewów - przekazali rodzice Antosi.  

Przyznają, że był to dla nich trudny czas. Martwili się czy mimo uzbieranej nadwyżki wystarczy im pieniędzy na opłacenie rachunków.

- Nie ma gorszego uczucia dla rodzica niż to, że może nie być go stać na ratowanie własnego dziecka - przyznali.

Wyjaśnili, że na koncie Antosi w Fundacji Siepomaga pozostają zabezpieczone środki na dalsze leczenie (np. leki, konsultacje lekarskie) i ewentualne badania kontrolne w Genewie, stąd widoczny będzie otwarty na wpłaty Profil Potrzebującego Fundacji Siepomaga (https://www.siepomaga.pl/serduszkotosi). Przekazali również, że nie ma w tej chwili operacji, która mogłaby całkowicie naprawić serce Tosi, ale zrobią wszystko, by działające ,,pół serca” biło.

- Chcemy Wam jeszcze raz podziękować: za to, że kiedyś nie pozostaliście obojętni na nasze wezwanie o pomoc i otworzyliście swoje serca dla naszej córki - podsumowali.

Tosia dotrzymuje obietnicy

Odzew ludzi na wołanie Tosi o pomoc przeszedł najśmielsze oczekiwania jej rodziców. Kwota potrzebna na operację została uzbierana w czasie, kiedy nadal odbywały się zaplanowane akcje. Zgromadzono o wiele więcej niż wstępnie planowano. Rodzice Tosi przyznali, że otwierając zbiórkę pomyśleli tylko o kwocie potrzebnej na operację i cieszyli się, że zbiórka tak się potoczyła, iż powstała nadwyżka. Przypuszczali, że pojawią się nieprzewidziane wydatki. Jednocześnie zaznaczyli, że po opłaceniu rachunków za leczenie Tosi, jeśli zostaną pieniądze, wesprą inne potrzebujące dziecko. I tak też zrobili.

- Zgodnie z naszymi wcześniejszymi zapowiedziami: chcemy się podzielić częścią pozostałych pieniędzy, dlatego po rozmowach z Fundacją przekazujemy 100 tys. złotych, które trafią na konto Antosia Romanowskiego (https://www.siepomaga.pl/uszko-antka). W tej chwili ta kwota sprawi, że pasek jego zbiórki zazieleni się i mamy nadzieję, że w pełni pokryje koszty operacji - przekazali. 

Dobre wieści z rana

Mama Antka Romanowskiego wspaniałą wiadomość otrzymała podczas przygotowywania śniadania dla syna. Pasek na zbiórce Antka zazielenił się co oznacza, że uzbierano wskazaną kwotę potrzebną na operację. Ewa Romanowska nie ukrywa, że był to dla ich rodziny cudowny poranek.

- Czujemy ogromną wdzięczność i będziemy pamiętać to do końca życia! - podkreśliła.

Przy okazji zachęca do udziału w różnego rodzaju akcjach charytatywnych, bo mogą one pomóc więcej niż jednej osobie, tak jak w tym przypadku. 

Uszko Antosia

Przypomnijmy, Antek Romanowski urodził się z wadą ucha zwaną mikrocją z artezją, czyli ma zarośnięty przewód słuchowy z niewykształconą małżowiną uszną. Przez zarośnięty kanał słuchowy ma niedosłuch i problem z lokalizacją dźwięku. Dzieci z taką wadą mają też problem ze złapaniem równowagi i z mówieniem. Po poszukiwaniach możliwości leczenia okazało się, że najlepszym rozwiązaniem będzie operacja rekonstrukcji w USA. Antek potrzebuje dwóch operacji, których koszty oszacowano na około 350.000 zł, ale było to w 2021 roku. Teraz ceny idą w górę. Rodzice Antka poinformowali, że są w stałym kontakcie z amerykańskimi lekarzami, ale cały czas czekają za wyznaczeniem terminu konsultacji, a następnie operacji.

- Niestety nie wiemy kiedy ona finalnie nastąpi ponieważ tak bardzo dużo dzieci chce być operowanych u pani profesor Lewin, że ta kolejka mocno się wydłuża. Nie możemy przewalutować teraz pieniążków, ani wpłacić ich szybciej, dlatego ostateczna kwota nie jest nam znana - wyjaśniła Ewa Romanowska. 

Dwie wizyty w USA

Według informacji podanych przez mamę Antka, na dzień dzisiejszy, koszty otwarcia kanału słuchowego to 51 200$, a rekonstrukcja uszka to 68 750$.

- Pomiędzy jednym, a drugim zabiegiem musi być pół roku przerwy. Czyli najpierw lecimy na otwarcie kanału, następnie po upływie około pół roku lecimy na rekonstrukcję - wyjaśnia.

Dodaje, że podczas każdej z wizyt, w USA muszą pozostać przez miesiąc. Dodaje, że jest to czas na rekonwalescencję uszka i doglądanie go przez lekarzy, w tym zmiany opatrunków oraz pilnowanie czy wszystko prawidłowo się goi. 

Antka rozpiera energia

Mama Antka, przekazała także, że jej syn ma się bardzo dobrze, rozpiera go energia, buzia mu się nie zamyka i wszędzie go pełno.

- Od poniedziałku Antek zaczyna uczęszczać do Rawicza na zajęcia sportowe, żeby chociaż trochę tę jego energię rozładować. Co do uszka, Antoś zadaje dużo pytań dlaczego nie ma uszka i już nie może doczekać się dnia kiedy to uszko będzie miał - opowiada.  

Podzieliła sie także inną, dobrą wiadomością.  

- Już za kilka dni nasz świat wywróci się do góry nogami! Powitamy na świecie naszą córeczkę, siostrę Antosia! - zdradziła. 

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama