reklama

Serce Szymona przestało bić. "Gdyby nie brat, to dziś byśmy nie rozmawiali"

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: udostępnione przez J. Nelle

Serce Szymona przestało bić. "Gdyby nie brat, to dziś byśmy nie rozmawiali" - Zdjęcie główne

Od lewej: Jakub Nelle, Szymon Bobrowski, Karol Wieczorek | foto udostępnione przez J. Nelle

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościSzymon Bobrowski z Płaczkowa w czasie pracy w gospodarstwie nagle stracił przytomność. Jego serce przestało bić. Na szczęście, zadziałał łańcuch przeżycia. Dziś mieszkaniec gminy Jutrosin wraca do zdrowia i apeluje, by nie bać się udzielać pomocy.
reklama
reklama

Mam z tego dnia „czarną dziurę”. Nic z niego nie pamiętam. Z tego, co się później dowiedziałem, przewróciłem się na oczach brata - przyznaje w rozmowie Szymon Bobrowski.

Szymon nagle stracił przytomność. Jego brat natychmiast podjął reanimację

Brat 35-latka reaguje natychmiastowo. Dzwoni na numer 112 i - nie czekając na przyjazd karetki - podejmuje się heroicznej walki o życie Szymona. Uciska klatkę piersiową w nadziei, że serce 35-latka ponownie zacznie funkcjonować. Bez tego szanse na przywrócenie czynności życiowych znacznie by zmalały

reklama

W tym czasie mama mężczyzn dzwoni do dzielnicowego - aspiranta Karola Wieczorka. Funkcjonariusz jest wyspecjalizowanym pielęgniarzem. W przeszłości nie raz ratował mieszkańców gminy Jutrosin, choćby dziecko pogryzione przez psa w Dubinie czy mężczyznę przygniecionego przez betonowy element na terenie jednego z zakładów w Jutrosinie.

Kobieta powiedziała, że jej syn, podczas prac na gospodarstwie, niespodziewanie stracił przytomność. Wezwała już pogotowie, ale czas płynie, a ona czuje się bezradna - relacjonowała w grudniu asp. sztab. Beata Jarczewska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Rawiczu.

Asp. Karol Wieczorek jest na służbie wspólnie z asp. sztab. Arturem Suchodolskim. Towarzyszy im również zastępca naczelnika wydziału prewencji asp. sztab. Krzysztof Sierpowski. Wspólnie ruszają do Płaczkowa. Dzielnicowy już w czasie drogi udziela rodzinie wskazówek, dotyczących fachowego udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej.

reklama

Po przyjeździe policjantów, to oni przejęli akcję ratunkową. W międzyczasie dotarła karetka 

Po przyjeździe funkcjonariuszy, przejmują prowadzenie resuscytacji krążeniowo-oddechowej. Po chwili, na miejsce dociera także załoga karetki z Kobylina.

U mężczyzny doszło do nagłego zatrzymania krążenia - informował wówczas Jakub Nelle, rzecznik prasowy Zespołów Ratownictwa Medycznego działających przy SP ZOZ w Krotoszynie. - Przejęliśmy medyczne czynności ratunkowe i zastosowaliśmy zaawansowane zabiegi resuscytacyjne. Dzięki nim udało się przywrócić czynności życiowe u mężczyzny. Ustaliliśmy też miejsce, gdzie mogliśmy przewieźć mężczyznę na intensywną terapię. Cały czas były prowadzone czynności ratunkowe w ambulansie. Pod eskortą policji mężczyzna został przewieziony do rawickiego szpitala - wspomina Jakub Nelle. 

Walka o życie 35-latka trwa godzinę.

Trochę czasu tutaj u mnie ratownicy stracili - od czasu przyjazdu po samą akcję. Byłem upartym pacjentem - śmieje się Szymon Bobrowski, podkreślając, że wszystko zadziałało tak, jak powinno.    

Walka o życie Szymona trwała godzinę: „Byłem upartym pacjentem” 

Mieszkaniec Płaczkowa trafia do rawickiego szpitala 10 grudnia. Przytomność odzyskuje po kilku dniach. Zostaje przetransportowany na dalsze leczenie do placówki w Lesznie. 

Na święta Bożego Narodzenia - w wigilię - mężczyzna otrzymuje wypis do domu, ale i zalecenia, by nie rzucać się w wir pracy. Pierwsze dni odpoczywa. Z czasem jednak, powoli, może wychodzić na krótkie spacery.

Nie da się odciąć od tego, co robiłem w gospodarstwie. Mamy w nim krowy. Po pewnym czasie, chociaż na chwilę, musiałem zobaczyć, co się z nimi dzieje - zauważa.

Dziś 35-latek dziękuje wszystkim, którzy go ratowali 

Po ponad dwóch miesiącach od zdarzenia, 21 lutego, Szymon spotyka się w świetlicy wiejskiej w Płaczkowie z Jakubem Nelle i Łukaszem Włodarczykiem - z kobylińskiej załogi karetki, a także Karolem Wieczorkiem. Robią pamiątkowe zdjęcie i dzielą się spostrzeżeniami po grudniowej interwencji. Zespół Ratownictwa Medycznego otrzymuje podziękowania za ratowanie życia mieszkańcow gminy Jutrosin od burmistrza Romualda Krzyżosiaka.

Jest wiele sytuacji, gdy ludzie, po zadzwonieniu po pomoc, nic więcej nie robią, tylko czekają. Najważniejsze są pierwsze cztery minuty, później zachodzą nieodwracalne zmiany w organizmie, a szanse na przeżycie maleją. Nie należy się bać udzielania pierwszej pomocy. Najważniejsze jest działanie do przyjazdu karetki pogotowia - podkreśla mieszkaniec Płaczkowa. - W moim przypadku, możliwe, że gdyby nie brat, to dziś byśmy nie rozmawiali. Mogłoby już być za późno. Brat, Karol Wieczorek i pozostali policjanci, a także ratownicy medyczni świetnie się spisali.

Mieszkaniec gminy Jutrosin żyje, bo zadziałał łańcuch przeżycia

W tej sytuacji zadziałał łańcuch przeżycia. Na czym polega?

Ktoś rozpoznał nagłe zatrzymanie krążenia, ktoś powiadomił służby ratunkowe, ktoś rozpoczął podstawowe zabiegi resuscytacyjne, ktoś wprowadził przedszpitalne, zaawansowane zabiegu resuscytacyjne, ktoś prowadził intensywną opiekę medyczną. Ten „ktoś” jest bardzo ważny w całej układance i bez niego by się nie udało - mówi Jakub Nelle.

O działaniach służb wspomina także dzielnicowy, Karol Wieczorek.

Ta interwencja była prowadzona w trudnych warunkach. Było ślisko, a mgła spowiła gminę. Miejsce, w którym była prowadzona interwencja, również nie sprzyjało ratownikom. Na szczęście, zadziałał łańcuch przeżycia. Wszystkie ogniwa były bardzo mocno ze sobą powiązane. Efektem jest to, że możemy się cieszyć, że mieszkaniec Płaczkowa wraca do zdrowia - podkreśla Karol Wieczorek. 

Jak zareagować w sytuacji nagłego zatrzymania krążenia?

1. Zapewnij bezpieczeństwo sobie i poszkodowanemu. 

2. Sprawdź, czy poszkodowany reaguje (potrząśnij, zawołaj).

3. Udrożnij drogi oddechowe. Ułóż poszkodowanego na plecach. Umieść dłoń na czole poszkodowanego i delikatnie odegnij jego głowę ku tyłowi; opuszki palców drugiej ręki umieść pod żuchwą i unieś ją, aby udrożnić drogi oddechowe.

4. Patrz, słuchaj i próbuj wyczuć prawidłowy oddech, poświęcając na to nie więcej niż 10 sekund. Jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości, czy poszkodowany oddycha prawidłowo, postępuj tak, jakby nie oddychał prawidłowo i przygotuj się do rozpoczęcia resuscytacji krążeniowo-oddechowej.

5. Nie reaguje i nie oddycha prawidłowo? Dzwoń pod nr 999 lub 112.

6. Wyślij kogoś po AED. Jeśli jesteś sam, nie pozostawiaj poszkodowanego i rozpocznij resuscytację. 

7️. Rozpocznij uciskanie klatki piersiowej. Na jej środku ułóż ręce. Uciskaj mostek na głębokość około 5 cm, ale nie głębiej niż 6 cm. Po każdym uciśnięciu zwolnij nacisk na klatkę piersiową, nie tracąc kontaktu dłoni z mostkiem. Uciśnięcia powtarzaj z częstością 100-120/ min.

8️. Jeśli jesteś przeszkolony i potrafisz to wykonać, połącz uciśnięcia klatki piersiowej z oddechami ratowniczymi. System: 30 uciśnięć-dwa wdechy. 

9️. Jeśli nie jesteś przeszkolony i nie potrafisz wykonać wdechów ratunkowych, prowadź RKO z wyłącznym uciskaniem klatki piersiowej - nieprzerwane uciśnięcia z częstością co najmniej 100 - 120 /min 

10. Gdy dociera AED, włącz je i podłącz elektrody. Postępuj zgodnie z głosowymi / wizualnymi instrukcjami.

11. Jeśli nie ma AED, nie przerywaj resuscytacji do czasu, gdy przybędzie zespół ratownictwa medycznego, gdy poszkodowany znacznie wykazywać oznaki życia (poruszać się, otwierać oczy, mówić), aż ulegniesz wyczerpaniu. 

12. Jeśli masz pewność, że poszkodowany oddycha prawidłowo, ale nadal nie reaguje, ułóż go w pozycji bezpiecznej i kontroluj jego oddech. 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
reklama
reklama