Informacja o rottweilerze trzymanym pod wiatą bez budy po raz pierwszy dotarła do członków Rawickiego Stowarzyszenia Opieki nad Zwierzętami „Szansa” w sierpniu 2021 roku. Pies przebywał na jednej z posesji w gminie Rawicz.
Rottweiler bez warunków do życia
Jak relacjonują, pies nie miał warunków do spoczynku i ogrzania się, z zawilgoconym poszarpanym posłaniem, bez niezbędnego pożywienia i wody - znaleziono w jego pobliżu puste miski lub miski z wyglądającym na od dawna zalegającą, nadpsutą pulpę ryżową.
- Pomieszczenie psa było usłane odchodami w ilości wskazującej na niesprzątanie od dawna. Pomimo rozmów z opiekunem, a nawet zaoferowania darmowej budy dla psa, sytuacja nie zmieniała się, brakowało wody i pokarmu, pies pochłaniał podawany pokarm łapczywie, niezmiennie wygłodniały - wiemy o tym, ponieważ w całym okresie, aż do odbioru psa, dokarmiali go wolontariusze. Możliwe, że w tych warunkach pies trzymany był od lat - nie wiemy tego - przekazała Wiesława Pospiech, prezes stowarzyszenia.
Podkreśliła, że wolontariuszom było trudno wyobrazić sobie cierpienie psa pozostawionego w zimnie na pustkowiu, bez ciepłego schronienia i miejsca do spoczynku.
Rottweiler odebrany
W listopadzie tego samego roku, jak podkreśliła Wiesława Pospiech, ze względu na dobro psa, członkowie stowarzyszenia odebrali go w asyście policji z położonej na uboczu posesji. Dodała, że w związku z tym został powiadomiony Urząd Miejski Gminy Rawicz oraz prokuratura.
- W trakcie odbioru psa okazało się, że pies krwawi podczas oddawania moczu - przekazała prezes „Szansy”.
Wyrok w sprawie rottweilera
Kilka dni temu stowarzyszenie poinformowało, że zapadł i uprawomocnił się wyrok w tej sprawie.
- Sąd Rejonowy, II wydział karny w Rawiczu, w wyroku wykroczeniowym orzekł winę właściciela - przekazała Wiesława Pospiech.
Przyznała, że mimo to w sprawie pozostaje gorycz żalu, której przyczyną jest zachowanie właściciela.
- Właściciel od czasu odbioru psa, w listopadzie 2021, ani razu nie odwiedził go w schronisku, nie zainteresował się nim, co nie pozostawia wątpliwości, że nie łączyła go z nim żadna więź emocjonalna, pies był dla niego tylko własnością, przedmiotem - wyjaśniła.
Dodała, że właściciel rottweilera skazał go na coś więcej, niż przebywanie w tragicznych warunkach.
- Pozostając jego własnością pies nie mógł zostać do końca postępowania sądowego adoptowany, nie można mu było szukać domu tak długo, aż właściciel nie zechce się go zrzec. Nie zrobił tego nigdy, bo jego buta mu na to nie pozwoliła. Przegrał. Ale nie tylko w sądzie. Przegrał życie swojego psa, jego perspektywę nowego życia, którą mu odebrał, i swoją godność, bo młody umęczony rottweiler zmarł w schronisku zanim zapadł wyrok. Mamy nadzieję, już żadne zwierzę nie trafi w ręce tego człowieka - podsumowała.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.