reklama

Złożył zażalenie na postanowienie prokuratury

Opublikowano:
Autor:

Złożył zażalenie na postanowienie prokuratury - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościRawicka prokuratura zdecydowała, że nie będzie śledztwa w sprawie rzekomego niedopełnienia obowiązków przez burmistrza Bojanowa, co miało skutkować zbyt wysokimi opłatami za ogrzewanie w miejscowym pensjonacie dla osób starszych. Wszystko wskazuje na to, że sprawa jeszcze się nie zakończyła.
reklama

Sytuacja opisywana w zawiadomieniu, dotyczyła rachunków za ogrzewanie w bojanowskim pensjonacie dla osób starszych. Sprawą zainteresowała się jedna z radnych, która ustaliła między innymi, że mieszkańcy obiektu na podstawie niewłaściwej taryfy płacą zbyt wysokie rachunki za ogrzewanie, a - jak przekonywała - to tylko jedna z nieprawidłowości w funkcjonowaniu tej placówki.

Zażalenie na decyzję prokuratury

Okazało się, że gmina faktycznie nie złożyła stosownego pisma o zmianie taryfy, w konsekwencji czego mieszkańcy płacili zawyżone stawki za ogrzewanie. Po kilkunastu dniach od interwencji radnej wniosek został złożony, stawki uległy zmianie. Obecnie gmina stara się odzyskać "nadpłaconą" wcześniej kwotę. 

reklama

Jeden z mieszkańców gminy - Dariusz Tuszyński z Wydartowa Pierwszego - uznał jednak, że zawyżone koszty ogrzewania to efekt niedopełnienia obowiązków przez burmistrza, dlatego złożył do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia takiego przestępstwa.

Ta jednak po przeprowadzeniu postępowania sprawdzającego odmówiła wszęcia śledztwa w sprawie rzekomego popełnienia przestępstwa, którego miał dopuścić się burmistrzJak zaznaczono w odpowiedzi - w charakterze świadka - przesłuchano samego zawiadamiającego i zebrano materiał dowodowy, na podstawie którego uznano, że nie działano umyślnie, a i szkoda nie jest wysoka.

reklama

Autor zawiadomienia - mieszkaniec Wydartowa Pierwszego - nie zgadza się z decyzją prokuratury. Do Sądu Rejonowego w Rawiczu złożył więc zażalenie na postanowienie o odmowie wszczęcia postępowania. Uważa, że szkoda materialna jest znaczna, a poza tym wydając postanowienie nie zapoznano się ze wszystkimi faktami i dowodami istotnymi dla sprawy. W jego opinii postanowienie nie jest zasadne i sprawa powinna być ponownie rozpatrzona. Wskazuje również, iż na wynik postępowania sprawdzającego mógł mieć wpływ fakt, iż przeprowadzał je funkcjonariusz, którego żona do niedawna pracowała w bojanowskim magistracie.

Dlaczego przewodniczący nie reaguje?

To jednak nie koniec wątków związanych z pensjonatem. Inny mieszkaniec skierował pismo do radnego Tomasza Wałkiewicza - przewodniczącego komisji rewizyjnej przy bojanowskiej radzie miejskiej. W dokumencie wzywa go zajęcia się tematem pensjonatu, a także dopytuje o to, dlaczego komisja nie przeprowadziła kontroli zarządzania i rozliczania czynszów w budynkach z zasobów gminy i dlaczego zaplanowano ją dopiero na wrzesień tego roku. Wskazuje też na to, że prośbę o przeanalizowanie tej kwestii złożyła radna Beata Bura. 

reklama

- Napisałam pismo z prośbą, by poza ustalonym haromonogramem spotkań, zwołać komisję właśnie w sprawie pensjonatu i ją omówić, wyjaśnić. Nie dostałam jeszcze pisemnej odpowiedzi, ale z uzyskanych informacji wynikało, że takie posiedzenie może się odbyć we wrześniu - potwierdza radna Beta Bura.

Pismo do przewodniczącego komisji rewizyjnej wpłynęło do urzędu wczoraj - 30 maja.

- Jakie argumenty merytoryczne wpłynęły na podjęcie przez pana decyzji, tym bardziej, że temat był wielokrotnie sygnalizowany nie tylko przez radnych, ale też przez mieszkańców. Temat ważny ze względu na interes społeczny, a powierzony panu mandat i funkcja przewodniczącego gremium rewizyjnego zobowiązuje do zajęcia się tym problemem w trybie natychmiastowych. (...) Przewodniczenie przez pana komisji w dniu 17 maja ograniczyło się jedynie do torpedowania tematu związanego z kontrolą pensjonatu - czytamy w dokumencie.

reklama

Czy sprawy będą miały finał w sądzie?

Sytuacja w Bojanowie jest "napięta" od kilku miesięcy i nie dotyczy tylko kwestii pensjonatu. Zaczęło się od sprawy planowanej likwidacji podstawówki w Gościejewicach. Dariusz Tuszyński postanowił wystąpić w obronie placówki i zaczął aktywnie działać w tym kierunku - zbierając podpisy pod petycją, czy uczestnicząc w sesjach rady miejskiej. Z czasem zaczął także "wytykać" włodarzom inne sprawy i dopytywać o wiele kwestii w gminie, w których miał dopatrzeć się nieprawidłowości. 

Dotyczy ono możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na znieważeniu funkcjonariusza publicznego podczas i w związku z pełnieniem obowiązków radnej, a także znieważenia burmistrza oraz przewodniczącego rady miejskiej oraz stosowania mowy niewawiści wobec innych obywateli i władz.

Ma ono związek  z wydarzeniami jakie miały miejsce po lutowej sesji Rady Miejskiej w Bojanowie, czyli incydentem, który rzekomo miał miejsce między radną Renatą Jagodzik a mieszkańcem Wydartowa oraz "działania i zachowania, jakich w ostatnich miesiącach i wcześniej dopuszczał się w stosunku do radnych, ale również mieszkańców gminy Bojanowo, władz samorządowych oraz centralnych".

Odrębne zawiadomienie w swojej sprawie złożyła również radna Renata Jagodzik. Burmistrz przekazał wówczas, że kilku mieszkańców gminy otrzymało od niego oraz od radnej Jagodzik wezwania do przeprosin w związku z naruszeniem dóbr osobistych.
 
 
 

 

 

 

 

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
reklama
reklama