reklama

"Żołnierze wyklęci" walczyli o wolną, niepodległą, demokratyczną Polskę

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

HistoriaŻołnierze wyklęci, żołnierze niezłomni - tak określa się polskie powojenne podziemie niepodległościowe i antykomunistyczne, ruch partyzancki, stawiający opór sowietyzacji Polski i podporządkowaniu jej ZSRR, toczący walkę ze służbami bezpieczeństwa Związku Radzieckiego i podporządkowanymi im służbami w Polsce. Z czasem pojęcie to rozciągnięto na całą konspirację.
reklama

Liczbę członków wszystkich organizacji i grup konspiracyjnych w kraju szacuje się na 120 - 180 tysięcy osób. W ostatnich dniach II wojny światowej na terenie Polski działało 80 tysięcy partyzantów antykomunistycznych. Ostatni członek ruchu oporu - Józef Franczak ps. „Lalek” - zginął w obławie pod Piaskami (woj. lubelskie) 21 października 1963 roku.

Po masowych ujawnieniach (76 774 osoby) w trakcie powyborczej amnestii, w związku z załamaniem się oczekiwań na interwencję zachodnich mocarstw, antykomunistyczne, niepodległościowe podziemie zbrojne liczyło po 1947 roku nie więcej niż dwa tysiące osób.

„Wyklęci” na ziemi rawickiej

W Rawiczu, po wyzwoleniu 22 stycznia 1945 r., nastały, jak w całej Polsce, czasy odwetu. Rozpoczęły się swoiste „polowania na czarownice”. Spowodowane to było - wbrew oficjalnej propagandzie - rosnącym niezadowoleniem ludności z nowych rządów wprowadzanych przez ,,wyzwolicieli”, czyli komisarzy Armii Czerwonej. Szukano i surowo karano najmniejszy przejaw niezadowolenia z nowych rządów.

reklama

W sali Domu Katolickiego przy Wałach J. Dąbrowskiego, w sąsiedztwie Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego i sowieckiego NKWD, toczyły się procesy przed sądami wojskowymi. Niektóre odbywały się również w gmachu sądu przy ul. Ignacego Buszy. Więcej o sytuacji w powojennym Rawiczu można przeczytać TUTAJ.

Na ziemi rawickiej działały głównie dwie organizacje niepodległościowe. Była to Armia Krajowa i "Krwawa Ręka - Czarny Mściciel", zorganizowana wśród młodzieży szkolnej. Do tych czasów dość niechętnie we wspomnieniach wracali ich członkowie, Mieczysław Norberczak i Bolesław Tyniec. Mimo upływu lat, trauma ciągle trwała.

reklama

Mieczysław Norberczak urodził się 22 kwietnia 1922 r. w Sierakowie. Po wybuchu II wojny światowej został zmobilizowany, ale nie mógł przedostać się do przydzielonej jednostki. W mundurze wraz z rodziną uciekał wozem konnym do Warszawy. W drodze powrotnej został przez Niemców zatrzymany i osadzony w obozie jenieckim w Gnieźnie. Zwolniono go po dwóch tygodniach, na wieść, iż nie był ochotnikiem.

Później otrzymał nakaz pracy na rzecz Niemców. Najpierw w gospodarstwie w Masłowie, potem w Tarchalinie i Bierutowicach. Posądzony o kradzież roweru trafił do aresztu w Jeleniej Górze, potem przewieziono go do słynnego z surowego rygoru więzienia przy ul. Młyńskiej w Poznaniu, jeszcze później trafił do Wronek. W końcu Mieczysława Norberczaka uniewinniono i wrócił do Rawicza.

reklama

Wkrótce, wraz z grupą młodych Polaków, trafił do obozu zbiorczego w Poznaniu, skąd wywieziono ich do Rzeszy. Z Rawicza było to 10 osób.

- Pamiętam tylko Mariana Wróbla i Poślednickiego z Bojanowa oraz Walkowiaka z Niemarzyna - wspominał Mieczysław Norberczak.- Trafiliśmy do Dienstlacken koło Duisburga. Pracowaliśmy w zakładach mięsnych, miało to dobrą stronę, gdyż zawsze można było coś wynieść i nawet dożywiać innych. Groziły za to kary, z karą śmierci włącznie - podkreślił.

Po telegramie zawiadamiającym o śmierci matki otrzymał przepustkę na pogrzeb, ale nie zdążył dojechać. Musiał zaopiekować się 6-letnim bratem Tomkiem, gdyż dwaj inni bracia pracowali w Zielonej Wsi, a ojciec w okolicach Konina. Szczęśliwie uzyskał pozwolenie na pozostanie w Rawiczu. Otrzymał kolejny przydział pracy, do ,,LIA Ausenstelle Sud - Stab OST” przy Wałach Powstańców Wielkopolskich, zajmującej się hodowlą specjalnej odmiany mlecza, z której produkowano sztuczny kauczuk. Z nastaniem zimy 1944 r. wysłano go z kapitanem niemieckim, powózką konną, po węgiel do Gliwic. Tam doszła ich wieść, iż Rosjanie są już w Częstochowie. Ruszyli dalej, do miejscowości Delitzsch w górach Hartzu. Tam było miejsce ewakuacji niemieckiej ludności z powiatu rawickiego. Po tułaczce w Niemczech, Mieczysław Norberczak wrócił do Rawicza - biletem dla czerwonoarmistów był kanister samogonu.

reklama

Pracował w leśnictwie w Załęczu, potem w fabryce szczotek Durczewskiego. W Rawiczu po raz drugi zetknął się z czynnym oporem wobec sowieckiego totalitaryzmu. Po raz pierwszy było to w Warszawie, gdzie m.in. osobiście poznał gen. Grota Roweckiego. W grudniu 1946 r. kolejarz ze Ścinawy, Jan Kot (ps. ,,Lech”), zorganizował w Rawiczu,w ramach Armii Krajowej 6-osobową grupę konspiracyjną, od której przysięgę przyjął Edmund Cichy.

Konspiratorzy AK prowadzili wyszkolenie wojskowe, wysyłali też ostrzegawcze odezwy do działaczy PPR. Po jednym ze szkoleń w Dolinie Świętojańskiej, grupa (Stefan Morus, Władysław Kazubski, Edmund Jankowiak, Mieczysław Norberczak) była świadkiem usiłowania gwałtu kapitana Armii Czerwonej Mikołaja Kowalczuka. Miało to miejsce 2 lutego ok. 22.00 na ul. Marszałka Piłsudskiego. Rosjanin został pobity, zabrano mu pas z kaburą (pistoletu w niej nie było), zegarek, rękawice i zerwano pagony. Planowano także zasadzkę na znanego z okrucieństwa wobec więźniów w Rawiczu naczelnika, kapitana Kazimierza Szymonowicza (prawdziwe nazwisko Kazimierz Klejman Kopel). Do zamachu jednak nie doszło.

Urząd bezpieczeństwa wkrótce rozpracował grupę, nastąpiły aresztowania. 12 listopada 1949 r. przed sądem wojskowym na sesji wyjazdowej w Rawiczu rozpoczął się proces 11 osób. Głównym zarzutem był zamiar ,,obalenia siłą ustroju Państwa Polskiego”. Mieczysław Norberczak skazany został na 12 lat więzienia, utratę praw publicznych i obywatelskich praw honorowych na 5 lat oraz  przepadek całego mienia.

Trafił do więzienia w Rawiczu. Przebywał w ,,białym pawilonie”, w jednoosobowej celi. Jego sąsiadami z cel obok byli płk. Jaskuła i Kazimierz Pużak, po którego tragicznej śmierci został przeniesiony do Wronek.

- Strażnicy w Rawiczu byli różni, sadyści i tacy o ludzkim obliczu - wspominał Mieczysław Norberczak - Zupełnym degeneratem był naczelnik Szymonowicz. Chodził zawsze z wilczurem na smyczy i obstawą.

Kazimierz Szymonowicz po wyroku śmierci wydanym przez Polskę Podziemną, został przeniesiony do Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, bywał jednak w Rawiczu przeprowadzając selekcję do pracy w kamieniołomach. Zginął w tajemniczych okolicznościach, do dzisiaj nie wyjaśnionych.

W Rawiczu Mieczysław Norberczak przeszedł w szpitalu operację po odbiciu piersi, więzienie we Wronkach wspomina jako koszmar.

- Strażnicy potrafili wchodzić do celi i tak po prostu, bez powodu więźnia zastrzelić. Mieli w tym sadystyczną przyjemność.

Po śmierci Stalina, Mieczysław Norberczak został przeniesiony do wiezienia w Sieradzu, gdzie warunki były już znacznie lepsze. Został zwolniony na mocy amnestii 28 maja 1956 r. i powrócił do Rawicza. Podjął pracę w GS „Samopomoc Chłopska” na stanowisku kierownika skupu skór, wełny i włosia. Pracował tam do emerytury, na którą przeszedł w 1983 r. Zmarł 25 lutego 2017 r.

Prezydent RP Bronisław Komorowski nadał Mieczysławowi Norberczakowi z Rawicza Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski. W uzasadnieniu podkreślono jego wybitne zasługi dla niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej, działalność społeczną i kombatancką.

O nadanie odznaczenia wystąpił Komitet Powiatowy PiS w Rawiczu w 2009 r., kiedy prezydentem był jeszcze Lech Kaczyński. Przebieg weryfikacji pilotował przewodniczący zarządu powiatowego, Józef Niemczynowski.

Krwawa Ręka - Czarny Mściciel

Tajna organizacja o tej nazwie zawiązała się w Rawiczu wśród młodzieży szkolnej w lutym 1948 roku. Jej głównym celem było przeciwstawienie się komunistycznej władzy i stosowanym przez tę władzę metodom terroru. Byli to głównie harcerze z I Rawickiej Drużyny im. Zawiszy Czarnego. We wrześniu 1948 roku aresztowano 8 członków tej organizacji, trzem udało się chwilowo ukryć.

30 grudnia 1948 roku, po pokazowym procesie w Domu Katolickim, orzeczono surowe kary za „usiłowanie obalenia przemocą ustroju Polski Ludowej i zbieranie broni” - jak podkreślono w uzasadnieniu wyroku. Władysław Jany (robotnik, 22 lata) i Mieczysław Drążkowiak (uczeń ślusarski, 19 lat) zostali skazani na 15 lat pozbawienia wolności, Józef Dudziak (uczeń gimnazjum, 18 lat) i Józef Dudziński (16 lat) - na 7 lat, Bolesław Tyniec (uczeń gimnazjum, 20 lat) i Tadeusz Łaszkiewicz (uczeń leśny, 17 lat - zmarł w Jaworznie 24 października 2010 r.) - na 6 lat, Zdzisław Nowakowski, (krawiec, 18 lat - więcej o nim TUTAJ) i Alojzy Kistowski (elektromonter, 19 lat - więcej o nim TUTAJ) na 5 lat wiezienia. W późniejszych procesach (1949 i 1951 roku) Roman Bachorski skazany został na 8 lat więzienia, Andrzej Rannenfeld i Józef Rutkowski - na 5 lat pozbawienia wolności. Więziono ich w Rawiczu, Raciborzu, Wronkach, Strzelcach Opolskich, Jaworznie oraz Potulicach. Poddano upokarzającemu śledztwu, siłą wymuszano zeznania. Słynny z okrucieństwa i stosowania siły wobec niepokornych więźniów stał się specjalny oddział polityczno-wychowawczy w rawickim więzieniu.

Roman Bachorski ujęty został na czeskiej granicy i przekazany władzom polskim. Karę odbywał w Rawiczu. Chorował na płuca, zmarł 18 lipca 1966 roku w wieku 34 lat.

Mieczysław Drążkowiak zginął na granicy czesko-austriackiej 30 sierpnia 1956 roku. Więcej o tym TUTAJ.

Andrzej Rannenfeld, zatrzymany na granicy czeskiej, uciekł z więzienia i udało mu się przedostać na zachód. Okoliczności jego aresztowania przez UB nie są do końca wyjaśnione. Więcej o nim TUTAJ.

Józef Dudziak po odbyciu kary w kamieniołomach, ukończył studia prawnicze. Przez pewien czas, na przełomie lat 60/70, był dyrektorem rawickiej gazowni. Zmarł 28 sierpnia 1999 r.

Jeden ze skazanych, Bolesław Tyniec, urodził się 5 lipca 1928 roku w Masłowie.

- Inicjatorem organizacji byli Władysław Jany i Mieczysław Drążkowiak - wspominał Bolesław Tyniec. - Mimo młodego wieku zdawaliśmy sobie sprawę z sytuacji, widzieliśmy co się dzieje. Chcieliśmy innej Polski, inaczej ją sobie wyobrażaliśmy. Tak po cichu liczyliśmy na III wojnę światową, na konfrontację aliantów ze Związkiem Radzieckim.

Na mocy amnestii z 22 listopada 1952 r. Bolesławowi Tyńcowi karę złagodzono z 6 do 4 lat. Aresztowany został 18 września 1948 r. i 14 października (jeszcze bez wyroku) osadzony w rawickim wiezieniu, gdzie przebywał do 28 września 1950 roku. Potem przetransportowano go do Potulic, a 19 grudnia do Ośrodka Pracy Więźniów w Rokitnicy. Tam pracował jako górnik w kopalni ,,Miechowice”. Zwolniono go 14 marca 1953 roku.

Później pracował jako tapicer w Rawickim Przedsiębiorstwie Usługowo Wytwórczym Przemysłu Terenowego (późniejsze Swarzędzkie Fabryki Mebli), następnie już w swarzędzkich zakładach, jako kierownik kontroli jakości. Na emeryturę przeszedł 10 sierpnia 1983 roku. Mieszkał w Masłowie. Mimo inwalidztwa i potrzeby ciągłej kontroli lekarskiej, zachowywał dobry humor. Bolesław Tyniec zmarł 12 kwietnia 2009 r.

Źródła: Wikipedia, //sw.gov.pl, cmentarnik.net, Opracowanie Michała Turskiego, http://www.polska1918-89.pl/, IPN

Kim byli „Żołnierze wyklęci”?

Powojenne podziemie niepodległościowe stanowiło kontynuację działalności niepodległościowej z okresu okupacji niemieckiej. Było odruchem samoobrony społeczeństwa polskiego przeciwko siłą narzuconej komunistycznej władzy. Przez jego szeregi przewinęło się 250 - 300 tys. ludzi (z tego kilkadziesiąt tysięcy w oddziałach zbrojnych), nie licząc współpracowników i sympatyków, a także około 20 tys. w szeregach konspiracji młodzieżowych.

„Żołnierze Wyklęci” zapłacili najwyższą cenę spośród wszystkich grup i środowisk walczących o wolną, demokratyczną Polskę. Ponad 5 tys. osób zostało skazanych przez sądy wojskowe na kary śmierci, ponad 21 tys. zmarło albo zostało zamordowanych w więzieniach. Nieznana jest dokładna liczba zabitych w trakcie tysięcy pacyfikacji przez pierwsze 10 powojennych lat, zamordowanych bez sądu w siedzibach urzędów bezpieczeństwa (około 20 tys.). Ponad 250 tys. osób zostało skazanych na kary więzienia z powodów politycznych.

Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”

Ustanowienie w 2011 roku 1 marca Narodowym Dniem Pamięci „Żołnierzy Wyklętych” stanowi potwierdzenie przez wolną, demokratyczną Rzeczpospolitą roli, jaką odegrali oni na drodze do odzyskania przez Polskę nie­ podległości. Wybór tej daty związany jest z 70. rocznicą zamordowania przez komunistyczny aparat bezpieczeństwa członków IV Zarządu Głównego Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość. Jest również symbolicznym aktem uhonorowania najwyższej ofiary złożonej przez dziesiątki tysięcy żołnierzy powojennego podziemia.

Bronisław Jasiczak - komendant formacji Armii Krajowej

W Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych w 2021 r. na ratuszu w Sarnowie odsłonięto tablicę pamiątkową poświęconą Bronisławowi Jasiczakowi, komendantowi organizacji antykomunistycznej. Wiązanki kwiatów złożono również na jego grobie.

Bronisław Jasiczak urodził się w 1933 r., z zawodu był kowalem. Podczas niemieckiej okupacji został wywieziony wraz z żoną na roboty przymusowe do Niemiec, gdzie pracował w fabryce produkującej przyczepy samochodowe. Tam, w Cottbus, w 1944 r. urodził się jego syn Brunon.

Po zakończeniu II wojny światowej rodzina Jasiczaków osiedliła się w Sarnowie. Bronisław Jasiczak zaangażował się w dzielność antykomunistyczną i został Komendantem Rejonu Sarnowa formacji Armii Krajowej - Armii Krajowej Wyzwoleńczej.

7 października 1948 r. Został aresztowany przez funkcjonariuszy rawickiego Urzędu Bezpieczeństwa. Był więziony w nieludzkich warunkach, podczas licznych przesłuchiwań torturowany, wręcz maltretowany.

12 listopada 1949 r. Wojskowy Sąd Rejonowy w Poznaniu na sesji wyjazdowej w Rawiczu skazał go na łączną karę ośmiu lat więzienia oraz utratę praw publicznych, obywatelskich i honorowych na pięć lat. Oskarżono go o „przynależność do nielegalnej organizacji, mającej na celu przemocą zmienić ustrój Pastwa Polskiego”.

Proces odbywał się bez obrońcy, polegał jedynie na odczytaniu wyroku, bez możliwości odwołania się do wyżej instancji.

Bronisław Jasiczak karę odbywał początkowo w Rawiczu, traktowany był jak więzień polityczny. Niedożywiony, bity i bez opieki medycznej, zachorował na gruźlicę. W 1951 r. został przeniesiony do więzienia w Potulicach, a rok później - do Raciborza. Na podstawie amnestii z 22.11.1952 r. karę złagodzono mu do 5 lat. Z więzienia wyszedł 7 września 1953 r.

Z powodu mocno zaawansowanej gruźlicy nie mógł podjąć żadnej pracy. Jednak nadal był obserwowany przez UB. Zmarł 2 czerwca 1966 r. i pochowany został na cmentarzu parafialnym w Sarnowie.

Staraniem i na wniosek Brunona Jasiczaka 27 kwietnia 1993 r. Sąd Wojewódzki w Poznaniu unieważnił wyrok z 1949 r.

Na podstawie opracowania Michała Turskiego

Tragiczny skutek drogi do wolności

Jedną z charakterystycznych cech ustroju komunistycznego, później zwanego ,,realnym socjalizmem” było drastyczne ograniczenie praw człowieka jako jednostki. Dotyczyło to również m.in. możliwości wyjazdów za granicę, szczególnie na zachód. Miało to z jednej strony zapewnić pełną kontrolę nad obywatelami ,,wolnego” kraju, a z drugiej uniemożliwić wszelkiego rodzaju porównania standardu życia.

Na ucieczkę przez „zieloną granicę” decydowały się różne osoby nie tylko z powodów ekonomicznych, często były to przyczyny polityczne. W okresie terroru stalinowskiego była to niekiedy jedyna droga uniknięcia wiezienia lub wręcz śmierci. Wśród uciekinierów byli również wysocy funkcjonariusze aparatu władzy - dyplomaci, oficerowie LWP i służby bezpieczeństwa, urzędnicy państwowi i partyjni.

Uszczelnienie granic rozpoczęto od razu po wojnie. Do końca 1955 r. wzdłuż liczącej 3.566 km granicy polskiej ustawiono 1314 wież strażniczych, prawie 1100 km zapór z drutu kolczastego i ponad 13.500 sygnalizacyjnych wyrzutni świetlnych. Zaorano także pas przygraniczny. Szczególnie pilnowane były granice z Czechosłowacją (1329 km) i Niemiecką Republiką Demokratyczną (467 km). Stamtąd bowiem przez Berlin można się było przedostać do Niemieckiej Republiki Federalnej.

Jedna z dróg ucieczki na zachód prowadziła przez Czechosłowację do Austrii i dalej RFN. Na początku lat 50. władze czechosłowackie na granicy z Austrią postawiły elektryczną zaporę pod napięciem 3000 - 5000 V. Nie informowały o tym żadne znaki, więc wielu uciekinierów zmarło porażonych prądem. Między wrześniem 1952 r. a sierpniem 1965 r. zginęło w ten sposób 29 Polaków.

Jednym z nich był Mieczysław Drążkowiak, jeden z założycieli i przywódców młodzieżowej rawickiej organizacji niepodległościowej „Krwawa Ręka - Czarny Mściciel”, zamieszkały w Rawiczu przy ul. Kamińskiego 13.

Oficjalne dokumenty mówią, że przyczyną jego śmierci 30 sierpnia 1956 r. na granicy w Mikulovie było poparzenie prądem elektrycznym mózgu i ciemienia. Ciało po kremacji pochowano na miejscowym cmentarzu tego samego dnia. Mogiłę syna odwiedziła Konstancja Drążkowiak i przywiozła z niej garść ziemi. Z inicjatywy druha Alojzego Kistowskiego, byłego rawickiego komendanta harcerzy, zorganizowano zbiórkę pieniężną i ze składek urządzono symboliczny grób Mieczysława Drążkowiaka. Złożyło się jego rodzeństwo, współwięźniowie i przyjaciele. Grób umiejscowiony jest wśród mogił więźniów z lat okupacji i okresu stalinowskiego.

1 stycznia 1994 r. na rawickim cmentarzu odbył się uroczysty apel, na którym obecna była siostra Mieczysława Drążkowiaka - Janina Pawlak. Byli też jego przyjaciele z Rawicza, Katowic i Wrocławia oraz grono harcerskie.

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama